Raz, dwa, trzy. Kilka głębokich
wdechów i świat przestał się kręcić. Michał podniósł się z łóżka i ku wielkiemu
zaskoczeniu stwierdził, że czuje się całkiem rześko. Po takich ilościach
wypitego alkoholu powinien mieć potwornego kaca, i tak go ma, ale nie tak
przerażającego jak można by to było sobie wyobrazić.
Ostatni tydzień był dla niego
strasznie męczący. Zaczęło się od niedzieli, kiedy to odprowadził Enzo do Domu
Dziecka, później się zalał, a na końcu dostał pouczającą gadkę od Magdy. Zranił
jej uczucia, ale on sam nie wiedział czego chce, dlatego to wszystko wychodziło
tak niezręcznie. Nie umiał się zdecydować.
Kolejne dni wcale nie były
łatwiejsze, bo ciężko pracował na treningach, był na Węgrzech, aby rozegrać
mecz ze Skrą, Wiktoria odwiedzała go w najmniej odpowiednich momentach, przez
co nieco zaniedbał Enzo. Chłopak nie lubił rudowłosej, a ona, choć twierdziła,
że to dziecko jest najsłodszym na świecie, to wcale nie była przekonywująca. W
dodatku Magda przestała się do niego odzywać. No i jak w takiej sytuacji
zachować się przyzwoicie? Jedynym wybawieniem była szklanka wódki, która zawsze
uspokajała jego skołatane nerwy.
Dziś, po raz kolejny Michał miał
zabrać Enzo do siebie na weekend. Pomysł iście szalony, bo nie miał z kim go
zostawić podczas meczu. Chciał go wziąć do siebie, bo mały bardzo to lubił.
Kiedy dłużej o tym myślał, stwierdził, że może jednak powinien go zostawić w
ośrodku. Na pewno by to zrozumiał, ale wówczas zaczęłyby się pytania o Magdę.
Michał wziął głęboki wdech i
dźwignął się z łóżka. Czas na prysznic, śniadanie, trening, a później przejdzie
się do Enzo i poważnie z nim porozmawia.
Była ładny, aczkolwiek nieco
chłodny dzień. Michał nie miał zapału do pracy, a myśl, że zaraz rozczaruje
tego trzyletniego malucha dołowała go jeszcze bardziej. Po raz kolejny przez
myśl mu przeszło, że nie nadaje się na ojca. Że jego praca, status, stan
emocjonalny nie nadają się do ojcostwa. Przerażało go to, bo przecież musiał
przejść odpowiednie testy, które na pewno wykryją jego niekompetencję. A w
dodatku niebawem czekała go wizyta domowa z ośrodka adopcyjnego. Do tej pory
wszystkie testy przechodził pomyślnie, bo przecież był zdrowy, psychikę także
miał w porządku, ciągle utrzymywał, że jest w związku z kobietą, ale teraz
wszystkie kłamstwa wyjdą na jaw i piękna bajka o posiadaniu rodziny pryśnie
niczym bańka mydlana.
- Dzień dobry! – Kiedy Michał
opuszczał halę treningową, zauważył, że przy samochodzie czeka na niego
Wiktoria. Uśmiechała się do niego promiennie i wydawać by się mogło, że jest to
jedyny przyjemny akcent tego dnia.
- Cześć. A co ty tutaj robisz?
- Postanowiłam zaprosić cię na
obiad. Na pewno jesteś bardzo głodny. No i nie wyglądasz najlepiej.
- Źle spałem.
- Może następnym razem ci
potowarzyszę, co? Przy mnie zaśniesz jak dziecko – zaśmiała się.
- Odnośnie dzieci… Właśnie idę do
Enzo.
- Oh, doprawdy? – rzekła, a mina
jej wyraźnie zrzedła.
- Chciałem go zabrać na weekend,
ale nie mam z kim go zostawić podczas jutrzejszego meczu.
- Szkoda…
- Tak, zawiodę go. A może ty
mogłabyś, co?
- Ja?!
- To tylko kilka godzin. Z rana
muszę wpaść tutaj na godzinę – powiedział, pokazując halę. – Nieopodal jest
park. Moglibyście na mnie w nim zaczekać. Enzo jest super grzeczny, będzie się
bawić w piaskownicy. Później pójdziemy do mnie na obiad i wrócimy wieczorem na
mecz.
- Sama nie wiem…
- Błagam, Wiki!
- Hm… No dobrze – odparła
niechętnie. – Nie potrafię ci odmówić.
- Naprawdę? Matko, jesteś boska! –
Michał chwycił dziewczynę w ramiona i mocno ją uściskał.
- Mój kochany, tutaj, tutaj –
zaśmiała się, pokazując na swój policzek. Siatkarz bez zawahania ją pocałował,
co Wiktoria przyjęła szerokim uśmiechem.
- Michał, ja nie chcę z nią być! –
krzyknął Enzo, tupiąc nóżką.
- Uspokój się. Zrozum, że musisz
zostać pod czyjąś opieką. Pójdziesz z Wiktorią do parku, pobawisz się, a
później pójdziemy na obiad.
- Ja nie chcę!
- Enzo! – Michał po raz pierwszy
poniósł głos na chłopca i było to dla niego wielkim zaskoczeniem. Spoglądał w
przestraszone oczka trzylatka i zrozumiał, że popełnił błąd. Enzo był mały i
nie pojmował wielu rzeczy. Powinien mu to jasno wytłumaczyć. – Przepraszam.
Chodź do mnie. – Winiar kucnął przed malcem i wyciągnął do niego ramiona. Enzo
niepewnie podszedł do siatkarza, nie spuszczając z niego wzroku. – Przepraszam,
nie chciałem na ciebie krzyczeć. Chcemy być rodziną, prawda? – Enzo pokiwał
twierdząco główką. – Muszę zapewnić ci opiekę dorosłej osoby. Nie mam rodziców,
ani rodzeństwa. Nie mam żony, która mogłaby się tobą opiekować. Jestem sam i czasami
bardzo trudno mi jest wszystko pogodzić. Bardzo się staram, ale jak sam
widzisz, nie zawsze mi wychodzi. Musimy się wspierać, Enzo. Wiem, że nie lubisz
Wiktorii, ale to fajna dziewczyna. Sam się niebawem o tym przekonasz.
- A Magda?
- To bardzo skomplikowana i
delikatna sprawa. Magda… Ona chyba mnie nie lubi.
- A mnie?
- Ciebie uwielbia. Wszyscy się
kochają. Jednak nie mogę poprosić jej o pomoc. Proszę, zrozum to.
Enzo patrzył na Michała, a po
chwili pokiwał lekko głową. Wielki kamień spadł z michałowego serca. Mocno
przytulił do siebie chłopca, poczym rzekł:
- Weź piłkę i zabawki. Pobawisz
się w parku zanim wrócę.
Po chwili usłyszeli dzwonek. Enzo
pobiegł do pokoju po zabawki, a Michał poszedł otworzyć drzwi. W progu stała
Wiktoria w dopasowanych, ciemnych spodniach i eleganckiej bluzce z cekinami. Na
ramiona miała zarzuconą marynarkę oraz dużą modną torbę.
- Gotowi?
- Prawie. Enzo, idziesz?!
Chłopiec pojawił się w przedpokoju
z plecakiem i piłką pod pachą. Michał ubrał mu kurteczkę i wszyscy razem poszli
w stronę parku.
- Okay, to ja idę na halę. Nie
będzie mnie z pół godziny – powiedział Michał, stawiając na ławce plecak
chłopca oraz butelkę z sokiem dla niego. – Postaram się to szybko załatwić.
Poradzicie sobie?
- Jasne – odparła Wiktoria,
uśmiechając się do chłopca.
- Enzo. – Michał kucnął przed
malcem. – Bądź grzeczny, dobra? Wiktoria będzie siedzieć na tej ławce, a ty
masz się bawić na placu zabaw. Ciągle ma cię widzieć, jasne?
- Yhym.
- Nie zawiedź mnie. – Michał
pocałował go w główkę, poczym zabrał swoje rzeczy i ruszył w kierunku hali.
- Dobra, mały – powiedziała
Wiktoria, siadając na ławce. – Idź się teraz pobawić z innymi bachorkami, a ja
sobie tutaj posiedzę i odpocznę. Jasne?
Enzo wziął piłkę pod pachę i
wystawiając rudowłosej język poszedł w kierunku placu zabaw.
Wiktoria z obudzeniem i
niedowierzaniem pokręciła przecząco głową, poczym wyjęła z torebki telefon
komórkowy i zatelefonowała do swojej najlepszej przyjaciółki.
***
- Jestem pewien, że ci się u nas
spodoba.
Magdalena nie lubiła bezczynnie
siedzieć w domu. Była w Bełchatowie już wystarczająco długo, aby zacząć
rozglądać się za jakimś etatem. Pieniądze szybko się kończyły, a trzeba było za
coś żyć. Rozesłała kilkanaście podań, złożyła dokumenty w kilku instytucjach.
Miała nadzieję, że gdzieś znajdzie się miejsce dla młodej pani psycholog.
- Mamy bardzo młodą i sympatyczną
kadrę. Może jedynie pani Kwiatkowska od matematyki jest nieprzyjemna, ale do
niej można się przyzwyczaić – zaśmiał się młody, wysoki blondyn.
Po wielu próbach Magda wreszcie
otrzymała pracę. Uwielbiała pracę z dziećmi, specjalizowała się w tej
dziedzinie, dlatego posada szkolnego psychologa bardzo jej odpowiadała. Miała
za sobą już pierwszy dzień. Wydawało się jej, że zrobiła dobre wrażenie na dyrektorce
szkoły podstawowej. Była młoda, dynamiczna, szybko wzbudzała zaufanie u dzieci,
dlatego nikogo nie powinien dziwić fakt, że zawód ten był wprost stworzony dla
Magdaleny. Dziewczyna szybko zyskała sympatię kolegów i koleżanek z pracy, a
zwłaszcza trzydziestodwuletniego, blondwłosego Kajtka, nauczyciela języka
angielskiego.
- Bardzo się stresowałam.
Dyrektorka wyglądała na miłą, ale to szefowa, więc wzbudza respekt.
- Pani Kornelia jest mega
sympatyczna! Pierwsze wrażenie może być mylne. Zobaczysz, że niebawem będziecie
sobie mówić po imieniu. To równa babka. Sam byłem zaskoczony, kiedy mojego
pierwszego dnia podeszła do mnie i powiedziała, że niezłe ciacho ze mnie –
zaśmiał się, a na jego policzkach pojawiły się urocze dołeczki.
- Mam nadzieję, że szybko wdrążę
się w pracę szkoły.
- Niczym się nie przejmuj. Jakbyś
potrzebowała jakieś pomocy, to pamiętaj, że urzęduję w sali numer pięć.
- Pamiętam, pamiętam. Nie da się o
tym zapomnieć, bo w twojej klasie zawsze kłębią się dzieci.
- To prawda. Nie wiem czemu, ale
te maluchy mnie uwielbiają – powiedział z uśmiechem. Przeczesał dłonią swoje
jasne pukle i posłał dziewczynie nieśmiałe spojrzenie.
- Oj, chyba doskonale wiesz czemu
– zaśmiała się.
- Dobra, nie gadajmy o pracy. –
Machnął ręką podnosząc z parkowej alei patyk i rzucając go Oscarowi w dal. –
Fajnego masz tego psa.
- Wiem. To mój najlepszy
przyjaciel.
- Jak będziesz miała ochotę, to
możesz mnie jeszcze zaprosić na spacer – zażartował. – Z pewnością nie odmówię.
- To chyba mężczyzna powinien
zaprosić kobietę na randkę.
- Randkę? Masz ochotę na randkę?
Dla mnie bomba!
- Nie to miałam na myśli –
zaśmiała się serdecznie. – Ale jak znajdziesz czas to chętnie się z tobą
spotkam.
- Wiedz, że będę o tym pamiętać. I
żebyś później nie żałowała.
- Jasne – zachichotała.
Znajomi szli ramię w ramię przez
park, żartując i rozmawiając na przeróżne tematy. Towarzyszył im rozbawiony
Oscar, który skakał i biegał wokół nich domagając się zabawy. Kajtek nie był
odporny na psie uroki i chętnie wariował z czworonogiem, siłując się z nim i
drocząc.
Magda przyglądała się temu z
wielkim rozbawieniem. Znała Kajtka zaledwie kilka dni, ale wiedziała, że to
dobry chłopak. Czuła z nim nić porozumienia, która mogła się przerodzić w
prawdziwą przyjaźń.
Nagle Oscar zaczął zachowywać się
bardzo nerwowo. Stanął jak wryty, a wzrok utkwiony miał w stały punkt, gdzieś
za wysokimi krzakami. Magda starała się odwrócić jego uwagę, bo spodziewała
się, że zza krzaków wyjdzie zaraz jakiś inny pies, ale Oscar nie dał za wygraną.
Nagle zaczął biec w tamtym kierunku, kompletnie nie zważając na krzyki
właścicielki.
- Oscar! Stój! – Magda oraz Kajtek
ruszyli na psem, ale nie byli w stanie go dogonić. Przedarli się przez wysokie
krzaki i wyszli wprost na niewielkie oczko wodne znajdujące się w parku.
- Enzo!
Widok odebrał Magdalenie dech. Poczuła
bolesne ukłucie w żołądku. Bez zastanowienia wskoczyła do wody i podążając za
psem ruszyła ku tonącemu chłopcu. Malec wdrapał się na psi grzbiet i razem ze
złotym labradorem podpłynął bliżej brzegu, gdzie Magda oraz Kajtek mogli do
wyłowić.
- Boże Święty! – Brunetka padła na
ziemię i przytuliła do piersi chłopca. Enzo zaczął bardzo głośno płakać i
kaszleć. Był przerażony, serduszko biło mu jak oszalałe.
- Wszystko w porządku? –
Zatroskany Kajtek zdjął z ramion sportową kurtkę i opatulił nią zmarzniętego
chłopca.
- Tak, dziękuję ci. To dziecko
mojego sąsiada. Musimy go znaleźć.
- Pomogę ci. A może powinniśmy
pojechać na pogotowie?
- Tak, to dobry pomysł, ale
najpierw musimy znaleźć Michała. Na pewno gdzieś tu jest.
- W porządku. Daj mi go. – Kajtek
przejął od mokrej dziewczyny chłopca i trzymając go na rękach ruszył za
Magdaleną. Obok chłopaka bacznie stąpał Oscar, widocznie przyjęty losem swojego
małego przyjaciela.
Nie musieli długo szukać. Wokół
placu zabaw biegała Wiktoria oraz zatroskany Michał. Przy pomocy kilku
nastolatków wołali Enzo. Sytuacja była napięta, ale kiedy tylko Magda oraz
Kajtek pojawili się obok nich całe zdenerwowanie się ulotniło, ustępując
miejsca uldze.
- Enzo! Boże! Tak się martwiłem! –
krzyknął Michał, odbierając od blondyna dziecko. Mocno przytulił go do piersi,
starając się go uspokoić i pocieszyć. – Już wszystko dobrze. Nie płacz.
- Michał, czy ty jesteś poważny?!
– Magda długo ukrywała swoje emocje, ale dłużej tak nie mogła. Miała do
powiedzenia Winiarowi kilka cierpkich słów. Nie rozumiała jak może być tak
nieodpowiedzialnym, zwłaszcza kiedy stara się o adopcję. – Co z ciebie za
ojciec! Enzo o mało się nie utopił! Powinieneś go pilnować, strzec jak oka w głowie,
a ty co?! Znalazłeś sobie laskę i o dziecku zapomniałeś?!
- Magda, to nie tak.
- Guzik mnie to obchodzi,
rozumiesz?! Powinnam teraz donieść na ciebie do ośrodka. Jesteś
niedopowiedziany!
- Dopiero przyszedłem. Zostawiłem
Enzo pod opieką Wiktorii – powiedział, spoglądając złowrogo na rudowłosą
dziewczynę. – Dlaczego spuściłaś go z oka?! Zaufałem ci! Sądziłem, że potrafisz
przypilnować trzyletnie dziecko!
- Przepraszam cię, Michał.
Patrzyłam na niego, naprawdę. Ale on nagle zniknął, nie wiedziałam dokąd
poszedł. Myślałam, że się ze mną droczy i gdzieś się schował. Skąd mogłam
wiedzieć, że pobiegnie za piłką i wpadnie do wody.
- To dziecko! Musisz przewidywać
takie rzeczy!
- Przepraszam, Michał.
- Nie obchodzą mnie twoje
przeprosiny. Nie chcę cię znać, rozumiesz. Przesadziłaś. Nie jestem w stanie
odzyskać do ciebie zaufania. Odejdź.
- Ale Michał…
- Odejść stąd, Wiktoria –
wrzasnął.
- Słuchajcie, nie chcę się wtrącać
– powiedział Kajtek. – Ale uważam, że takie kłótnie w obecności roztrzęsionego
dziecka są nie na miejscu. Powinniście to załatwić między sobą na spokojnie.
Zabierz chłopaka do domu, zmień mu ubranie, aby się nie rozchorował.
Michał przytaknął nieznajomemu.
Oddał mu kurtkę, a Enzo opatulił swoją bluzą.
- Mam nadzieję, że nic złego mu się
nie stanie – powiedziała Magda, spoglądając na Winiarskiego.
- Na pewno nie.
- W takim razie do zobaczenia.
Wpadnę do was później.
Michał oraz Enzo ruszyli w swoją
stronę. Magda oraz Kajtek przystanęli i patrzyli, jak siatkarz i chłopiec się oddalają.
- Dzielny z ciebie pies – rzekła,
spoglądając na zwierzaka. Oscar zamerdał ogonem z zadowoleniem.
- Proszę. – Kajtek zarzucił na
ramiona dziewczyny swoją kurtkę. – Odprowadzę cię do domu. Mieszkasz niedaleko,
prawda?
- Tak. Chodź, zapraszam na gorącą
herbatę. Myślę, że znajdę dla ciebie jakieś suche ubranie. Mam kilka starych
rzeczy taty.
- Byłoby super – odparł z
nieśmiałym uśmiechem.
__________
Okay, dostałam trzy nominacje do Lebster Award. Pozwólcie, że odpowiem na Wasze pytania (tak aby zaciekawić ewentualną ciekawość), ale nie będę przesyłać tego tasiemca dalej. Bo to bez sensu. Zaczynam:
Pytania od Karoliny:
1. Czego nienawidzisz robić? Zmywać naczyń.
2. Co sprawia, że się uśmiechasz? Niespodzianki.
3. Wolisz miasto czy wieś? Miasto.
4. Twoje wymarzone miejsce na wakacje to... Madryt.
5. Jaki sport jest według ciebie najnudniejszy? Piłka ręczna.
6. Jakie dyscypliny sportowe najbardziej lubisz? Piłka nożna, siatkówka, tenis.
7. Co sądzisz na temat dopingu w sporcie?? Powinien być dozwolony czy raczej dalej zabroniony? Zabroniony.
8. Ulubiony sportowiec? Mesut Ozil.
9. Wymarzony zawód... Tłumacz języka niemieckiego.
10. Ulubiony film... Mam kilka. Generalnie wolę książki :)
11. Bez czego nie wyobrażasz sobie swojego życia? Bez rodziny.
Pytania od Ewelek:
1. Lubisz piłkę nożną? Jeśli tak, jaki jest twój ulubiony klub? Uwielbiam! I wspieram Real Madryt.
2. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga? Z nudów.
3. Co Cię denerwuję? Moja siostra :P
4. Jakbyś opisała siebie w trzech słowach? Uparta, zrzędliwa, sympatyczna, a co! :)
2. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga? Z nudów.
3. Co Cię denerwuję? Moja siostra :P
4. Jakbyś opisała siebie w trzech słowach? Uparta, zrzędliwa, sympatyczna, a co! :)
5. Ulubiony film/serial ? Filmów lubię wiele, a serial Doktor House.
6. O jakiej tematyce lubisz najbardziej pisać? Sportowej.
7. Jakie tematy blogów Cię interesują? Każdy o ile ma ciekawą fabułę.
8. Ulubiony kolor? Czarny.
9. Jaki masz kolor oczu? Brązowe.
10. Zabawka z dzieciństwa? Różowy miś z okularami.
11. Jakie miasto/kraj chciałabyś odwiedzić w wakacje? Hiszpania/Madryt.
6. O jakiej tematyce lubisz najbardziej pisać? Sportowej.
7. Jakie tematy blogów Cię interesują? Każdy o ile ma ciekawą fabułę.
8. Ulubiony kolor? Czarny.
9. Jaki masz kolor oczu? Brązowe.
10. Zabawka z dzieciństwa? Różowy miś z okularami.
11. Jakie miasto/kraj chciałabyś odwiedzić w wakacje? Hiszpania/Madryt.
Pytania od Winiarowej:
1. Ulubiony siatkarz... Bartosz Kurek i Paweł Zatorski.
2. Sportowiec, którego nie lubię... Gerard Pique!!!!!!!!!
3. Nie wyobrażam sobie życia bez... Kawy.
4. Gdybym mogła coś rozmnożyć to byłoby to... Hahaha, super pytanie. Hm... Sklonowałabym mojego kota, tak by miał te swoje dziewięć żyć i aby mnie przeżył. :P
5. Moją pierwszą miłością był... Sławek z grypy przedszkolnej :P
6. Ulubiony przedmiot w szkole... Kiedy jeszcze do niego chodziłam, to język niemiecki.
7. Kto jest dla Ciebie najważniejszy? Siostra.
8. Dzisiaj kocham, jutro nienawidzę - prawda czy fałsz? Prawda.
9. Co najbardziej w sobie lubisz? Bezkonfliktowe usposobienie.
10. Co najbardziej lubisz w swoim blogu? Że inni go lubią :)
11. Jak myślisz, dlaczego akurat Ty zostałaś wyróżniona? To tylko Ty możesz wiedzieć :)
Kolejny świetny rozdział. Jak Wiktoria mogła być tak nieodpowiedzialna? Dobrze, że Winiar zmądrzał i się jej pozbył. Oby tylko udało mu się naprawić relacje z Magdą..
OdpowiedzUsuńWiktorię utopić w tym stawiku! Dobrze, że Magda znalazła się ze swoim pupilem w odpowiednim miejscu i o właściwym czasie!
OdpowiedzUsuńi tu faktem staje się, że dzieci od razu "wyczuwają" ludzi!
Michał Ty się bierz za siebie bo konkurencja rośnie....
pozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Eh masakra jakaś dobrze, że Magda była w tym parku. Tą Wiktorię to ja bym chyba sama tam udusiła... Mam nadzieję, że Michał przejrzy w końcu na oczy i więcej się nie spotka z nią... Mam nadzieję, że Enzo nic nie będzie :). Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńGdyby nie pies, to nie wiadomo co by się stało z Enzo.. Dobrze, że Winiarski pozbył się Wiktorii, która od dłuższego czasu mnie wkurzała. Jednak niepokoi mnie ten nauczyciel, który najwidoczniej spodobał się Magdzie. Czekam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńWiktoria jest kompletnie nieodpowiedzialna!!!! Jak mogła spuścić z oka Enzo. Dobrze ze Magda pojawiała się ze swoim psem w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie i uratowała malca. Boję się pomyśleć co by było, gdyby tam się nie zjawiła.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam Wiktorii ale teraz przegieła. Mam nadzieje że nie jest jeszcze zapóźno dla Magdy i Winiara.
OdpowiedzUsuńKonkurencja rośnie
czekam
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Wiktoria jest nieodpowiedzialna. Cieszę się, że Michał w końcu się o tym przekonał. Mam nadzieję, że nie da jej się ponownie omotać. I że ta sytuacja nie utrudni spraw związanych z adopcją Enzo...
OdpowiedzUsuńCzułam, że coś się stanie, że zostawienie Enzo pod opieką Wiktorii jest błędem. Jak widać miałam rację. Wolę nie myśleć, co by się stało, gdyby Oscar nie wyczuł, co się dzieje. Brawa dla psiaka :** Ale jest też plus całego tego zajścia. Michał w końcu kazał spadać Wiktorii, z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę. :)) Szkoda tylko, że Magda umówiła się z tym całym Kajtkiem. Niby miły facet i w ogóle, ale go nie lubię, bo Magda powinna być z Michałem, a ten Kajtek przeszkadza. Mam nadzieję, że ich znajomość pozostanie na etapie czysto przyjacielskim i dalej się nie rozwinie. A Michał ma nauczkę. Następnym razem będzie ostrożniejszy. Oby tylko nie pogodził się z Wiktorią. Nie wolno mu wybaczyć jej tego, co zrobiła!! Nie wolno!! :D :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.. szkoda, że dopiero po takim wypadku Michał zrozumiał, że Wiktoria jest nie dla niego, dobrze, że się nic nie stało Enzo..
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Pozdrawiam. : )
Co z tej Wiktorii za kobieta!! Zamiast pilnować Enzo rozmawiała sb przez telefon, a mały by się utopił:( Dobrze, że akurat tamtędy szła Magda! Mam nadzieję, że Michał raz na zawsze pozbył się tej Wiktorii! Ale teraz będzie miał konkurenta o uczucia Madzi.. Bardzo dobrze niech wie co traci!:) czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńWszem i wobec ogłaszam, że Wiktoria jest najgłupszą babą, o jakiej kolwiek czytałam. Jak można być takim nieodpowiedzialnym to ja nie wiem, naprawdę. Zakochana w sobie paniusia, która nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że Enzo nic się nie stało, bo Michał mógł zapomnieć wtedy o byciu ojcem dla niego. Mam nadzieję, ze Winiara, ta sytuacja czegoś nauczyła i dzięki temu zobaczy, że Wiktoria na matkę się nie nadaje.
HEJ U MNIE KOLEJNY - 6 ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Wiktoria jest kompletnie nieodpowiedzialna. Normalnie nie wierzę, że mogłam się zachować w taki sposób. Przecież Enzo mogła się tak wielka krzywda, a nawet mógł się utopić.
OdpowiedzUsuńOscar to naprawdę wspaniały pies. Bardzo dokładnie było widać, że on wyczuł, że coś złego dzieje się z Enzo. Zareagował idealnie :)
Bardzo dobrze, że Magda powiedziała kilka słów Winiarskiemu. Może wreszcie się opamięta i zacznie baczniej opiekować się Enzo.
Nie wiem czemu, ale polubiłam Kajtka. Wydaje się taką pozytywną postacią.
Chcę zaznaczyć, że czytam tego bloga. Nie zostałam poinformowana o nowym rozdziale :(
Czekam na nowy.