Michał nigdy nie czuł się tak
podle. Zachował się naprawdę nieodpowiedzialne, ślepo ufał osobom, które na to
nie zasługiwały. Nie zachował się jak dorosły mężczyzna, nie zachował się jak
przyszły ojciec. Nic go nie usprawiedliwiało. Jego zachowanie było
niedopuszczalne. Naraził małe dziecko, które tak bardzo kochał na
niebezpieczeństwo. Pragnął dla niego wszystkiego co najlepsze, a tymczasem
bezmyślnie spowodował wypadek, z którego mały Enzo prędko mógł się nie
otrząsnąć.
Sądził, że Wiktoria to w gruncie
rzeczy dobra dziewczyna. Miał wobec niej pewne zastrzeżenia, ale nie sądził, że
jest ona aż tak bardzo nieodpowiedzialna i niegodna zaufania. Widział w niej
potencjalną partnerkę, ale po wydarzeniach dnia dzisiejszego zmienił zdanie.
Miała sieczkę w głowie, liczył się tylko prestiż, image, popularność i imprezy.
Za nic miała wartości, w które wierzył Michał. On pragnął stabilizacji, chciał
założyć szczęśliwą rodzinę, bo wiedział, że tylko to da mu szczęście do końca
życia.
Jednak zaczął mieć poważne
wątpliwości. Nie potrafił zaopiekować się trzyletnim dzieckiem. Nie umiał
zadbać o jego bezpieczeństwo. Nie umiał sobie tego wybaczyć. Schrzanił wszystko
na co tak długo i ciężko pracował. Sprawił, że Enzo dostrzegał w nim
przyjaciela, opiekuna. Robił wszystko, aby chłopiec mu ufał i czuł się dobrze w
jego towarzystwie. W jednej sekundzie wszystko prysło. I ta myśl dobijała
Michała, bo nie wiedział czy zdoła odbudować dobre relacje z chłopczykiem.
- Mogłem go stracić – powtarzał
sobie w myślach. I nie miał na myśli tego, że dom dziecka i ośrodek adopcyjny
się o tym dowiedzą i zabiorą Enzo, a Michałowi zabronią zbliżania się do
placówki. Naprawdę mógł stracić Enzo. Na zawsze. Gdyby nie Magda, Enzo nie
byłoby teraz na świecie. Strasznie bolała go ta myśl.
Zapadł zmrok. Zaraz po powrocie do
domu Michał wykąpał Enzo. Zadbał o to, aby było mu ciepło i robił wszystko, aby
tylko uspokoić malca. Nie było to łatwe zadanie, bo Mulat był bardzo
roztrzęsiony. Wciąż był w szoku, przeżywał wypadek w bardzo dotkliwy sposób.
Zamknął się w sobie, w ogóle nie odzywał się do Michała, nie chciał jeść ani
oglądać telewizji. Szybko zasnął, bo dzień go wykończył i chciał jak
najszybciej zapomnieć o przeżyciach z parku.
Winiarski siedział na kanapie w
salonie, przy zgaszonych światłach i z twarzą schowaną w dłoniach. On również
był roztrzęsiony. Rozgrzebywał swoje rany, obwiniając się za wszystko. Nie
potrafił sobie wybaczyć tego błędu. Rzewnie płakał i zastanawiał się nad
przyszłością, która nie malowała się w różowych barwach.
Wówczas usłyszał ciche pukanie do
drzwi. Chciał to zignorować, ale przypomniał sobie, że Magda zapowiedziała
swoją wizytę. Wstał z miejsca i wpuścił sąsiadkę do mieszkania.
- Cześć – powiedziała na
przywitanie. Bił z niej chłód, który przeszywał Michała na wskroś. Miała
skupioną twarz, usta zaciśnięte w cienką linię i spoglądała na niego lodowatym
wzrokiem. – Przyszłam zapytać czy wszystko w porządku.
- Średnio.
- To znaczy? Z Enzo wszystko w
porządku?
- Nie do końca. Był bardzo
wystraszony i ciągle przeżywał wypadek. Chyba mocno zapadło mu to w pamięć. Nie
chciał ze mną w ogóle rozmawiać.
- Nie dziwi mnie to. Na jego
miejscu też bym nie chciała. Gdzie on teraz jest?
- Śpi w mojej sypialni.
- Mogę do niego zajrzeć?
Michał pokiwał twierdząco głową i
otworzył drzwi do drugiego pokoju. Niewielkie światła ulicznych latarni, które
wkradały się do sypialni, oświetlały spokojną twarz chłopczyka. Magda
przysiadła na skraju łóżka i pogłaskała malca po główce. Następnie złożyła
delikatny pocałunek na jego czole i nakryła go szczelniej kołdrą. Całej scenie
przyglądał się Michał, stojący w drzwiach. Przez jego głowę przeszło kilka
myśli. Włącznie z tą, że Magda byłaby świetną matką.
- Mam nadzieję, że szybko się z
tego otrząśnie – powiedziała, wychodząc z sypialni i przymykając drzwi.
- Ja też. Jutro muszę go
odprowadzić do ośrodka. Jeśli jego nastawienie się nie zmieni, to ciemno widzę
tą adopcję. Opiekunka od razu się zorientuje, że coś jest nie tak i aż boję się
pomyśleć, co przyjdzie jej go głowy.
- Sama nie wiem, co będzie dla
niego lepsze.
- Myślisz, że jestem złym
człowiekiem?
- Nie. Uważam, że podejmujesz złe
decyzje.
- Wiktoria to był zły wybór.
- W końcu to do ciebie dotarło. Od
początku nie miałam przekonania do tej dziewczyny.
- No i Enzo jej nie lubił. Powinno
mi to dać do myślenia. Ale to dzieciak. Bardzo cię polubił i sądziłem, że cię
faworyzuje.
- To teraz bez znaczenia.
Zaopiekuj się nim i spraw, aby szybko zapomniał o tym wypadku. Wpadnę do was
rano, bo chciałabym się z nim zobaczyć zanim wróci do domu dziecka.
- Dobrze. Zaczekam na ciebie.
- Spokojnej nocy – powiedziała na
pożegnanie.
- Magda! Zaczekaj, proszę.
- Co się stało?
- Weź to – rzekł, wręczając jej
białą kopertę. Przygotował się na to spotkanie. Pragnął jakoś podziękować
sąsiadce za uratowanie życia Enzo. – Wiem, że to mało, bo żadne pieniądze nie
są w stanie wynagrodzić ci twojego bohaterskiego zachowania. Nie umiem inaczej
wyrazić swojej wdzięczności. Nie potrafię znaleźć słów, nie wiem co mogę
zrobić.
- Wiesz co, Michał? Schowaj to –
powiedziała, oddając mu kopertę. – Nie potrzebuję twoich pieniędzy.
- Ale sama mówiłaś, że ich
potrzebujesz. Nie masz pracy, a twoje oszczędności już się kończą.
- Właśnie znalazłam pracę, więc
możesz przestać się o mnie martwić. A poza tym nie ja uratowałam Enzo, tylko
Oscar. Więc weź te pieniądze i kup mu lepiej karmę albo nową zabawkę.
- Znalazłaś pracę? To gratuluję. A
gdzie?
- W szkole podstawowej.
- Doprawdy? Uważam, że to praca
stworzona dla ciebie. Od początku miałaś dobry kontakt z Enzo. Dzieci się
kochają.
- Jestem dziecięcym psychologiem.
- Naprawdę? A więc w tym tkwi cała
tajemnica sukcesu. Życzę ci powodzenia.
- Dziękuję, Michał. Pójdę już.
- Magda! Bardzo chciałbym ci
podziękować. Ja… Ja po prostu nie potrafię znaleźć słów, aby wyrazić to co
czuję. Gdyby nie wy… Ty, Oscar i… Ten facet. Kim on jest? – Nastawienie Michała
lekko się zmieniło. Wyprostował się i bacznie obserwował wszelkie ruchy
Magdaleny. Przyjął postawę zazdrosnego o kobietę mężczyzny.
- Ma na imię Kajtek. To mój kolega
z pracy, jest nauczycielem angielskiego.
- Tylko kolega?
- A czemu o to pytasz? Nie powinno
cię to interesować.
- Chciałem wiedzieć na czym stoję.
- Słucham?! Michał, czy ty siebie
słyszysz? Ty już dokonałeś swojego wyboru.
- Magda…
- Nie, Michał. Uprzedzałam, że nie
będę na ciebie czekać. Mam swoje lata i swoje potrzeby. Pragnę się ustatkować,
ustabilizować, założyć rodzinę. Chcę być szczęśliwa z mężczyzną u boku i to w
miarę szybko, bo lata lecą. Miałeś swoją szansę, której nie wykorzystałeś.
Spotkałam na swojej drodze sympatycznego i inteligentnego mężczyznę, który ma
podejście do dzieci. Lubię Kajtka, mimo iż nie znam go zbyt długo. Uwielbiam
Enzo i jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebować pomocy daj znać. Zawsze wam pomogę.
Jednak w zaistniałej sytuacji nie mam ci nic do zaoferowania. Bardzo mi
przykro, Michał.
- Mówisz poważnie?
- Tak.
- Rozumiem – powiedział niemalże
szeptem.
- Bardzo kibicuję tobie i Enzo.
Uważam, że jesteście dla siebie stworzeni, dlatego ogarnij się. Przestań pić,
poukładaj swoje życie. Udowodnij wszystkim, że potrafisz stworzyć jednoosobową
rodzinę dla tego chłopca.
- Nie przyznają mi Enzo bez żony.
- To szybko ją znajdź albo
wytłumacz mu, że na razie adopcja jest niemożliwa. Radzę ci to jako przyjaciółka,
ale również jako psycholog. Robisz mu nadzieję, Michał.
- Wiem. Masz rację – westchnął. –
Wybacz, ale chyba powinnaś już iść. Późno się zrobiło.
- Jasne. Dzwoń jak coś.
- Yhym. Na razie.
Zamknął drzwi i oparł się nimi
plecami. Głośno oddychał, analizując słowa dziewczyny. Nawalił na całej linii,
teraz to widział. Był beznadziejnym facetem, przyjacielem, ojcem. Jedynie jako
siatkarz się sprawdzał, ale nie była to pocieszająca wiadomość.
Z całej siły zamachnął się i
zrzucił kilka drobnych bibelotów z komody stojącej w przedpokoju. Przeklął pod
nosem, mając nadzieję, że nie zbudził Enzo. Przysłuchiwał się odgłosom
dobiegającym z sypialni, ale nie słyszał niczego niepokojącego. Podniósł przedmioty
i poszedł pod prysznic, aby zmyć z siebie wszystkie trudny dnia dzisiejszego.
Michał nie spał najlepiej. Noc
była ciężka, bo kręcił się z boku na bok. Gnębiły go koszmary i nocne mary, a
poza tym co chwilę sprawdzał, czy Enzo śpi spokojnie. Dopiero nad ranem udało
mu się zmrużyć oko, jednak wówczas poczuł jak ktoś ciągnie go za rękę.
- Michał. Michał, wstawaj.
- Co? Enzo! Enzo, co się dzieje?
- Nic. Długo śpisz. Jestem trochę
głodny.
- Dobrze, już wstaję. Już, już.
Idź do łazienki i umyj buzię, a ja zrobię śniadanie.
- Michał… A pójdziemy do sklepu?
- Do sklepu? A po co?
- Bo ja chciałbym kupić coś dla
Oscara.
- Ah… No, dobrze.
- A dołożysz mi troszkę pieniążków
– zapytał nieśmiało, wyjmując z kieszeni pięciozłotówkę. – Co mogę mu kupić za
tyle?
- Wiesz co? Schowaj to sobie.
Pójdziemy do sklepu i wybierzemy co tylko chcesz i ile tylko chcesz. Ja
zapłacę, okay?
Malec pokiwał twierdząco głową.
- Enzo, a jak ty się w ogóle
czujesz? Nic cię nie boli?
- Nie – odparł z wesołym
uśmiechem.
- Na pewno?
- Tak.
- Chyba musimy pogadać, wiesz? Ale
zrobimy to przy śniadaniu. Leć do łazienki, a ja już wstaję.
Dzień nie zapowiadał się dobrze.
Michał źle się czuł, bo dotkliwie przeżył wczorajsze wydarzenia. Był pewien, że
gdyby Enzo nie było teraz w domu, to z pewnością uciekałby się do alkoholu, aby
zapomnieć. Jednak ostatnimi czasy usłyszał wiele gorzkich słów od Magdaleny i
nie chciał ponownie zawalić i nadszarpnąć jej zaufania.
- Posłuchaj mnie, Enzo –
powiedział Michał, kiedy tylko obydwaj zasiedli przy stole. – Musimy
porozmawiać jak facet z facetem. To co zdarzyło się wczoraj w ogóle nie powinno
mieć miejsca. Powinienem cię posłuchać, kiedy mówiłeś, że Wiktoria jest…
głupia.
Na dźwięk tego słowa Enzo cicho
zachichotał.
- Kochamy się, nie?
- Tak.
- I chcemy być razem.
- Bardzo.
- Więc nikt nie może się
dowiedzieć o tym wypadku. Nie możesz rozmawiać o tym z kolegami i koleżankami,
a już na pewno nie z opiekunką w ośrodku. To bardzo ważne, Enzo.
- Ale to jest złe…
- Wiem i dlatego jest mi strasznie
przykro, że muszę cię tego uczyć. Ale to dla naszego dobra. Mam nadzieję, że
kiedyś to zrozumiesz.
- Rozumiem.
Michał uśmiechnął się do malca,
zdając sobie sprawę, że jednak nie wszystko dotarło do trzyletniej główki
dziecka.
- No dobrze. W takim razie umowa
stoi – powiedział i uścisnął dłoń Enzo. Chłopiec dodatkowo zasznurował sobie
usta, zamknął je na kłódkę, a klucz wyrzucił za siebie. – To mi się podoba –
zaśmiał się Michał.
- Kiedy idziemy do sklepu?
- Zjedz śniadanie, ubierz się i
możemy iść.
- Okay – rzekł, biorąc kęs
kanapki.
- Wiesz, że w przyszłym tygodniu
mam wizytę z ośrodka? Przyjdzie do mnie taka jedna pani, która będzie oglądać
moje mieszkanie i potem nam powie, czy będziesz mógł ze mną zamieszkać.
- Super!
- Wiem – odparł nieco
przygnębiony. Nie chciał zasmucać Enzo, ale Winiar zdawał sobie sprawę, że nie
będzie to łatwe i przyjemne spotkanie. Do tego czasu musiał jeszcze bardzo dużo
zrobić. Przede wszystkim wyremontować mały pokoik, który do tej pory służył mu
za składzik na graty. Pomyślał, że Enzo przyda się jego własny kąt. Do tej pory
obydwaj spali w jednym łóżku w sypialni Michała, ale na dłuższą metę było to
niewygodne rozwiązanie, bo chłopiec ciągle rósł i rósł, a sam Michał chciał
również mieć swój azyl, w którym mógłby spędzać czas z przyszłą narzeczoną.
Dodatkowo Winiar zamartwiał się
swoimi kłamstwami, którymi karmił opiekunkę ośrodka. Wmówił jej, że ma
partnerkę, która niebawem ma się do niego wprowadzić, że planują razem ślub, i
że obydwoje kochają Enzo i chcą go adoptować. Opiekunka nalegała na wspólne
spotkanie, jednak Michał wymyślił wyjazd służbowy dla swojej wyimaginowanej
dziewczyny.
Lecz musiał nastać kres tych
kłamstw. Będzie musiał przyznać, że jego partnerka od niego odeszła i zostawiła
samego z procedurą adopcyjną. Nie wiedział jak to zostanie przyjęte. Miał
nadzieję, że nie pokrzyżuje to żadnych planów, jednak zdawał sobie sprawę, że
kobieta w domu zmieniłaby bardzo wiele. Wówczas wszystko ułożyłoby się lepiej.
__________
Rozdział strasznie wymęczony i moim zdaniem jeden z gorszych. Zwłaszcza druga część. Ale chyba wiem, co ma być w następnych dwóch, więc powinno być lepiej :)
Cieszę się, że z Enzo jest wszystko w porządku :) To taki kochany i miły chłopczyk. Magada bardzo dobrze powiedziała Michałowi, który musi się ogarnąć. Musi wyremontować mieszkanie, przestać pić i co najważniejsze: znaleźć żonę. Czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńMichał według mnie nie powinien uczyć dziecka kłamania, ale jednak gdyby nie to zapewne Enzo nie mógłby być więcej z nim. Rozumiem Magdę, ale jednak jest mi przykro i mam nadzieję, że Michał będzie o nią walczył.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Pozdrawiam. : )
Widzę że coraz trudniej będzie Michałowi adoptować Enzo, ale wierze że mu się uda. Trochę głupio wyszło że Enzo musi kłamać,a le jeśli chłopczyk ma być z siatkarzem to nie ma innego wyjścia. Słowa Magdy były bardzo mocne, jednak mam nadzieje ze będą z Michałem kiedyś razem.
OdpowiedzUsuń,, A dołożysz mi troszkę pieniążków – zapytał nieśmiało, wyjmując z kieszeni pięciozłotówkę. – Co mogę mu kupić za tyle?'' Boże kochany jestem zdecydowanie za bardzo wrażliwa...
OdpowiedzUsuńDobrze, że z Enzo wszystko w porządku. I że Michał zrozumiał, jaka jest Wiktoria. Nie będzie łatwo z adopcją, ale mam nadzieję, że się uda. Magda ma rację. Mimo to chciałabym, żeby Michał się ogarnął i odzyskał jej zaufanie. ;)
OdpowiedzUsuńMichałowi, nie będzie łatwo z adopcją, ale wierzę i trzymam za niego kciuki by mu sie udało.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Magda powiedziała Winiarowi, co myśli, może dzięki niej facet już sie tak całkowicie ogranie i nie będzie już wywijał żadnych głupot, A jeśli Michałowi zależy na Magdzie, to niech o nią walczy :)
Czyli nadal wszystko pod górke, ciekawa jestem dalszego ciągu.
OdpowiedzUsuńrozdział jest świetny, Michał w końcu zrozumiał jaki błąd popełnił z Wiktorią...niech walczy no jasnej cholery o Magdę cymbał jeden i nie odpuszcza :p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Zastanawiam się, co by się stało z Winiarem, gdyby nie Magda. Ta dziewczyna to chyba jego anioł stróż, który go dźwiga z kryzysowych sytuacji. Nie dziwię się jej jednak, że ma dość takiego traktowania, że chce ułożyć sobie życie. Bez Michała. On wolał Wiktorię, chociaż wszystkie znaki na ziemi i niebie, wszyscy ludzie dookoła, go przed nią ostrzegali. Nic sobie z tego nie zrobił, naraził dziecko na niebezpieczeństwo. Jaka ulga, że nic się nie stało, ale malec pewnie będzie miał uraz psychiczny, jeszcze przez jakiś czas. Boję się, że nie przyznają Michałowi opieki nad Enzo, a wtedy obydwoje będą bardzo cierpieć. Szczególnie dziecko, które jeszcze nie rozumie do końca wszystkiego. Będę trzymać kciuki, by jednak wszystko się powiodło. Tylko co zrobić z tą partnerką? Bez tego ani rusz. Miał taką wspaniałą dziewczynę jak Magda, niemal na wyciągnięcie ręki, to wolał zadawać się z niezrównoważoną Wiktorią, krzyżując sobie wszystkie plany. A takiej dziewczyny jak Magda, ze świecą szukać. Enzo ją uwielbia, mam wrażenie, że Michałowi też nie jest obojętna. Może powinien dojrzeć, przemyśleć swoje życie, parę spraw? I pokazać dziewczynie, że nie jest tylko beznadziejnym, nie radzącym sobie z problemami i zatapiącym smutki w alkoholu, facetem? Że ma coś do zaoferowania? Wierzę w niego i w to, że wszystko się poukłada. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzuję się lekko olana, bo znowu nie zostałam poinformowana o nowości na tym blogu, jak i na Ballacku. Troszkę smutno mi się zrobiło :(
OdpowiedzUsuńJednak wracając do odcinka... Fajny wyszedł, ale mam wrażenie, jakby czegoś w nim brakowało.
Nie dziwię się Enzo, że zachował się w taki sposób wieczorem, bo traumę musiał przejść sam. Chociaż dobrze, że mu przeszło. No i z jednej strony rozumiem Michała poprzez to kłamstwo, a z drugiej jestem tym zniesmaczona. Nie mogę jakoś pojąć, dlaczego uczy Enzo kłamstwa. Przecież tak małe dziecko wszystko wsiąknie niczym gąbka - nie ma znaczenia dobre czy złe.
Podobał mi się fragment z Magdą. Wyszedł naprawdę naturalnie. Widać, że Magda naprawdę troszczy się o Enzo. Zachowuje się niczym przyszła matka, mimo że łączy ją coś z Kajtkiem.
Bardzo jestem ciekawa jak przebiegnie ta wizyta ośrodka. Jest to jedna z ważniejszych wizyt, więc trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. Może ta wiadomość, że Michał nie ma dziewczyny, narzeczonej czy żony nie będzie miało aż tak dużego wpływu.
Przyznam się tobie, że w tej kwestii mam pewną koncepcję, ale poczekam z powiedzeniem jej na głos. Wolę poczekać i zobaczyć czy miałam w tej kwestii rację :D
Czekam na nowy.
Hej, przepraszam, że Cię nie poinformowałam. Zaraz sobie to zapiszę i następnym razem się to nie powtórzy :)
UsuńMoim zdaniem też tu czegoś brakuje, dlatego też ten odcinek nie bardzo mi się podoba.
Strasznie jestem ciekawa Twojej koncepcji. Nie wiem co masz na myśli, ale pewnie masz rację, bo ja jestem przewidywalna do bólu :P Hehe :)
Pozdrawiam!
Dobrze że z Enzo wszystko w porządku. Kurcze mam nadzieje że jednak nie jest jeszcze zapóźno dla Michała i Magdy. Kiedy w końcu wszystko się ułoży ?
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
OdpowiedzUsuńSprawy się komplikują, mam jednak nadzieję, że jeszcze wszystko się ułoży i Michał będzie mógł zaadoptować Enzo. Szkoda, że Magda nie chce mu dać szansy. No, ale trudno się dziwić. Sam sobie zawinił. Mimo wszystko liczę na to, że ona jeszcze zmieni zdanie. Może jak Michał się postara. Pewnie nie będzie to łatwe, ale mam nadzieję, że on się nie podda tak po prostu. Magda byłaby idealną matką dla Enzo. Malec ją uwielbia. Przy niej na pewno nie przydarzyłoby mu się takie nieszczęście jak przy Wiktorii. Mam nadzieję, że ona się już nie pojawi w życiu Michała.