23 marca 2013

12. Ocieplenie relacji


Michał miał nadzieję, że wypadek Enzo nie wpłynie negatywnie na psychikę małego chłopca. Wydawało się, że z Enzo już wszystko w porządku, ale niejednokrotnie przekonał się, że to nie jest zwykłe dziecko. Czasami działy się tak niespotykane rzeczy, że Winiar zaczął zadawać sobie jedno znaczące pytanie: czy to on tak mało wiedział o dzieciach, czy cały sekret tkwił w Enzo? Marzeniem byłoby poznać jego biologicznych rodziców, dowiedzieć się skąd pochodzą, czym się zajmują, jak żyją… Jednak były to pytania, które teraz nie miały znaczenia. Obiecał sobie, że jeśli adopcja się powiedzie, a Enzo w przyszłości wyrazi chęć odnalezienia rodziny, to zrobi wszystko co w jego mocy, aby spełnić marzenie chłopaka.
Nastał czas, by poważnie zabrać się za przygotowanie mieszkania do prezentacji. Na dniach w jego domu miała pojawić się kobieta z ośrodka adopcyjnego. Jej zadaniem będzie ocenienie warunków mieszkaniowych. Dlatego też Michał pomyślał, że Enzo przyda się własny kąt. Nie miał możliwości, aby przygotować mu duży pokój, w którym zmieściłyby się meble, wszystkie zabawki i niezbędne sprzęty. Jednak tuż obok kuchni znajdował się mały składzik, w którym Michał przechowywał ubrania na zimę, odkurzacz, zmiotki i inne mało znaczące sprzęty. Postanowił przerobić go na pokój Enzo, w którym malec miałby swoje łóżko i stolik do rysowania.
- I co myślisz? – zapytał, pokazując pomieszczenie przyjacielowi.
- Małe – odparł Wlazły, zaglądając do środka i marszcząc czoło. – Ale jak to mówią… Ciasne, ale własne.
- Otóż to.
- Potrzebujesz pomocy?
- Czytasz w moich myślach.
- No dobra. – Mariusz wrócił do salonu i usiadł na kanapie. – Na pewno potrzebujemy farby, łóżko, szafkę, stolik, dywan, no i lampki, bo trochę tam ciemno bez okna.
- I myślałem o półce. Mógłby poukładać tam książki albo maskotki. Nie leżałoby to pod nogami.
- Tak. I powiem ci, że z doświadczenia wiem, że wysokie łóżko jest bardzo praktyczne, bo dokupisz dwa kosze i miejsce na klocki jak znalazł.
- Świetny pomysł!
- No… Gorzej będzie jak Enzo trochę podrośnie.
- Spokojnie, to tylko przejściowe rozwiązanie. Jeśli wszystko się uda, to chciałbym znaleźć większe mieszkanie albo dom.
- O! Poważna sprawa.
- Tak. Mam dosyć tej obojętności, która pojawiła się w moim życiu po rozwodzie. Czas najwyższy otrząsnąć się po porażkach i zacząć układać sobie życie na nowo.
- Stary, z kim ty gadałeś, że tak ci poprzestawiał wszystko w głowie? – zapytał, upijając łyk coli.
- No wiesz – westchnął ze smutkiem.
- Ah, to ta nowa sąsiadka…
- Właśnie, ale chyba z niej też będę musiał się otrząsnąć. Zawaliłem. Zresztą opowiadałem ci o tym…
- No tak… Uszy do góry.
- Staram się. To co, jedziemy do sklepu?
- Jasne.
- Okay, przebiorę się tylko.
Michał zniknął w sypialni. Był bardzo podekscytowany remontem. Nie mógł się doczekać, kiedy Enzo do niego przyjdzie i zobaczy swój nowy pokój. Malec o niczym nie wiedział i miała to być dla niego niespodzianka. Miał nadzieję, że mu się spodoba, mimo iż kompletnie nie miał pomysłu na urządzenie pokoju. Nie znał się na tym i nie bardzo wiedział jak taki pokój dla dziecka miałby wyglądać. Ale na szczęście Mariusz miał synka w podobnym wieku co Enzo, dlatego jego obawy zmniejszały się, kiedy myślał o przyjacielskiej pomocy.
- Co? No dobra, już jadę.
- Ej, co jest? – Michał wszedł do salonu i zobaczył zdenerwowanego Mariusza z telefonem przy uchu.
- Muszę wracać do domu.
- Coś się stało?
- Moja teściowa źle się poczuła i zabrali ją do szpitala. Muszę wracać do domu i zająć się synem, bo Dominika chce pojechać do matki.
- Jasne, rozumiem.
- Sorry, stary, że tak to wyszło. Może jutro pojedziemy na te zakupy?
- Nie, sam to dzisiaj załatwię. Postaram się wszystko ogarnąć.
- No dobra. Do zobaczenia jutro!
- Trzymaj się!
Winiar pożegnał się z kumplem. Było mu przykro, że został sam bez pomocy, ale stwierdził, że da sobie radę. Musiał się postarać przede wszystkim dla Enzo, dlatego zakasał rękawy, spakował plecak i wyszedł z domu.
- Dlaczego ty się ze mnie śmiejesz?! Nie śmiej się, ja bardzo poważnie podszedłem do tego zadania.
- Wierzę, wierzę – zaśmiała się Magdalena i posłała uśmiech swojemu nowemu koledze, Kajtkowi.
- Myślisz, że tak łatwo jest zrobić szarlotkę? Jestem facetem, nie umiem ogarnąć dwóch rzeczy na raz. Moje półkule mózgowe zgłupiały do reszty!
- Ale pewnie świetnie sobie poradziłeś, prawda? – Magda położyła rękę na ramieniu chłopaka i ponownie się do niego uśmiechnęła.
- Nie byłbym sobą gdyby było inaczej – zażartował blondyn.
- O, Michał! Cześć.
- Cześć, Magda. Co słychać?
- W porządku – odparła, pokonując ostatnie stopnie na klatce schodowej. – Jak Enzo?
- Zdaje się, że zapomniał o traumatycznych przeżyciach.
- Bardzo się cieszę.
- Właśnie jadę po farbę. Mam zamiar wyremontować dla niego dzisiaj pokój.
- O! Wspaniale! Wieczór pełen wrażeń przed tobą.
- Dokładnie, bo nie mam zielonego pojęcia jak się do tego zabrać.
- Potrzebujesz pomocy? – zapytała.
Michał spojrzał na Magdę, a potem przesunął wzrok na jej towarzysza. Twardo spoglądał w oczy Kajtka, widząc w nim największego konkurenta o serce Magdy. Nie spuszczając z niego oka, odparł:
- Tak.
- To wpadnę do ciebie wieczorem.
- Będę czekać.
- Do zobaczenia.
- Na razie!
- Cześć – rzucił Kajtek, kiedy Michał go mijał.

Kiedy Michał widział Magdę w towarzystwie innego mężczyzny jego serce dziwnie się zachowywało. Winiar czuł, że sąsiadka nie jest mu obojętna, jednak dotychczas nie umiał zdać sobie sprawy z własnych uczuć. Wydawało mu się, że to zwykła sympatia, bo dziewczyna robiła bardzo dużo dobrego dla niego i Enzo. Ale widok Magdaleny i Kajtka przyprawiał go o mdłości. Nie chciał, aby spotykała się z innym facetem. Schrzanił ich relacje, wiedział, że Magda nie lubi go już tak mocno jak przedtem, ale zaprzysiągł sobie, że zrobi wszystko, aby ich stosunki się polepszyły, a może nawet i pogłębiły.
Strapiony wrócił do domu. Wizja Magdy oraz Kajtka spędzających razem popołudnie w jej mieszkaniu była dobijająca. Nie potrafił się skupić na zakupach, bo myślami ciągle był przy dziewczynie. Był pewien, że kupił wiele niepotrzebnych i nieprzemyślanych rzeczy, ale tak już musiało zostać. Nie miał czasu na kolejne wizyty w sklepie. Musiał zabrać się za remontowanie pokoju.
Gdy wyniósł wszystkie graty ze schowka z przykrością stwierdził, że okropny z niego bałaganiarz. Samo sprzątnie go wykończyło, a miał jeszcze tyle pracy z malowaniem i urządzaniem pokoju. Zdjął z siebie zakurzoną koszulkę i przetarł nią zapocone czoło. Wówczas usłyszał dzwonek do drzwi.
- Hej – powiedziała Magda, onieśmielona jego gołą klatką piersiową. – Jesteś zajęty? Masz gościa?
- Co? – Michał spojrzał na swoje ciało i zrozumiał, co Magda miała na myśli. – Nie, nie. Nie ma tu Wiktorii ani żadnej innej dziewczyny. Wejdź proszę i rozgość się. Ja zaraz wracam.
Kiedy Michał pojawił się ponownie w salonie miał już na sobie czystką koszulkę. Zaproponował Magdzie kieliszek wina, co dziewczyna przyjęła z aprobatą, a potem wtajemniczył ją w plan działania i remontowania pokoju.
- Podoba mi się ta niebieska farba – powiedziała.
- Enzo bardzo lubi niebieski. To jego ulubiony kolor.
- Z pewnością mu się spodoba. To co, bierzemy się za malowanie?
- Jasne! Chcesz coś na przebranie? – zapytał, lustrując ją od góry do dołu i zauważając jej modne dżinsy i luźny top.
- Jakbyś miał jakąś starą niepotrzebną koszulkę, to byłoby miło. Głupia ja, nie pomyślałam, że mogę się ubrudzić.
- Spokojnie, zaraz coś znajdziemy.
Kiedy już oboje byli gotowi, zabrali się do pracy. Zakasali rękawy i wziąwszy pędzle w dłonie rozpoczęli malowanie pokoju dla Enzo. Praca szła dobrze, jednak atmosfera była napięta. Słychać było jedynie radio grające w kuchni oraz przeciągłe wdychanie sąsiadów. Od czasu do czasu posyłali sobie krótkie spojrzenia oraz nieśmiałe uśmiechy.
- Oscar zadowolony z nowej piłki? – zapytał Michał.
- Bardzo. Nie odstępuje jej na krok. Podziękuj Enzo raz jeszcze.
- Sama możesz to zrobić w następny weekend. Na pewno tutaj przyjdzie. Miło będzie jak wpadniesz, bo mam w głowie takie małe przyjątko.
- Naprawdę?
- Tak. Chcę mu pokazać pokój, a przy okazji zaprosić kumpla z żoną i ich dzieckiem.
- Brzmi fajnie.
- Wpadniesz?
- Postaram się.
Kiedy Michał i Magda rozmawiali o Enzo ich relacje były znacznie lepsze. Potrafili się śmiać i przyjaźnie żartować. Maluch był spoiwem, który ich łączył i sprawiał, że się dogadywali. Wówczas nie myśleli o przeszłości, o burzliwych przeżyciach, o złych decyzjach podjętych przez Michała. Zachowywali się naturalnie, jak para dobranych przyjaciół.
Z czasem ciężka remontowa praca przemieniła się w zabawę. Magda rysowała śmieszne ufoludki na ścianach, aby pokój przypominał bajkową krainę. Michał również się starał, ale nie był najlepszym rysownikiem, dlatego też za swoje „płótno” obrał sobie Magdalenę, która po kilku sekundach wygłupów była pokolorowana w niebiesko-żółte paski. Śmiali się w niebogłosy, dziewczyna uciekała przed siatkarzem, uważając jednocześnie, aby nie zachlapać reszty mieszkania.
- Michał, puszczaj! – krzyknęła ze śmiechem, kiedy Winiar złapał ją w ramiona i niechcący wsunął dłonie pod jej koszulkę. – Michał!
- Mówiłem, że cię złapię! A teraz pożałujesz swojego niegodnego zachowania!
- Michał, nie! Proszę! – zapiszczała, kiedy siatkarz ciągnął ją w stronę niebieskiego wałka z farbą. – Proszę!
- Zlituję się nad tobą. Znaj łaskę pana. Ale za karę musisz tu posprzątać.
- Wolę sprzątanie niż bliskie spotkanie trzeciego stopnia z brudnym wałkiem – zaśmiała się.
- To dobrze. Idę zrobić coś do jedzenia. Głodna?
- Z chęcią coś zjem.
Michał udał się do kuchni, a Magda zajęła się sprzątaniem. Kiedy przystanęła w progu i wzrokiem objęła pokój Enzo była naprawdę pod wrażeniem swoich artystycznych zdolności. Wszystko wyglądało przepięknie i była przekonana, że chłopcowi również się spodoba.
- Hm… Jak tu pięknie pachnie. – Michał właśnie stawiał na stole ostatnie naczynia, kiedy Magda weszła do kuchni. Podeszła bliżej i dostrzegła chińskie dania, które Winiar bardzo lubił. – Wiesz co? To ja przez ostatnie dwadzieścia minut sprzątałam w pokoju, sądząc, że gotujesz w pocie czoła, a ty tymczasem odgrzałeś gotowe jedzenie z chińskiej restauracji z osiedla?
- Grunt to dobrze ustawić się w życiu.
- Jesteś bezczelny.
- Ale za to mnie lubisz.
- A skąd pomysł, że cię lubię – powiedziała, siadając przy stole.
- Przeczucie. I powiem ci więcej – rzekł, również zajmując miejsce. – Wydaje mi się, że możesz mnie lubić nawet bardziej. O ile ten typek zniknie z twojego życia.
- Proszę?
- Mam na myśli twojego nowego kolegę. Nie lubię go.
- Nawet go nie znasz.
- Ale ty go znasz. I lubisz. A to dostateczny powód, abym ja go nie lubił.
- Dziwny jesteś, Michał.
- Nie oceniaj mnie po pozorach.
- Staram się, ale…
- Nie – przerwał się. – Nie mogę ci mówić z kim masz się spotykać, kogo masz lubić i kochać, ale mogę powiedzieć ci – tak jak ty mnie – że ten facet to zła decyzja.
- Nie porównuj go do Wiktorii.
- Jest dla ciebie ważny?
- Ledwo go znam.
- Magda, ja wiem, że popełniłem w życiu wiele błędów. Podjąłem wiele złych decyzji za które płacę do dzisiaj. Jednak nigdy nie będę żałować znajomości z tobą. Nikt mnie zrobił dla mnie tyle dobrego.
- To drobiazg.
- Tak ci się tylko wydaje. Ty jako jedyna bez zająknięcia potrafisz mi powiedzieć jak wielkim kretynem jestem, jak bardzo jestem beznadziejny, kiedy upijam się na umór. Otworzyłaś mi oczy na wiele spraw i jestem ci za to bardzo wdzięczny. I dziękuję ci za to.
- Michał…
- Daj mi skończyć, proszę. Enzo cię uwielbia i wcale mnie to nie dziwi, bo mam podobnie. Jednak wiem, że nawaliłem i prawdopodobnie nie jestem w stanie odbudować twojego zaufania. Mimo wszystko będę ci wdzięczny za wszystko do końca życia. Będę najszczęśliwszym facetem na świecie, jeśli puścisz moje grzechy w niepamięć i spróbujesz się ze mną tak po ludzku zaprzyjaźnić.
- Lubię cię i myślę, że możemy się przyjaźnić.
- A ten facet?
- Możemy się przyjaźnić, Michał. Nie kochać.

15 komentarzy:

  1. Kocham Michała hahahahahahah wielbie go hahah;p

    OdpowiedzUsuń
  2. może z czasem przyjaznic zamieni sie w kochać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjaźń to podstawa związku, więc mam ciągle cichą nadzieję, że Magda da szanse Michałowi i wspólnie z Enzo stworzą rodzinę.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. To ostatnie zdanie musiało zaboleć;/ ech... Oni muszą być razem:) Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej;/ czekam z niecierpliwością na następny! Uwielbiam to opowiadanie!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Michał naprawdę zrozumiał swój błąd i go żałuje. Uświadomił sobie również co czuje do Magdy, jednak teraz w jej życiu pojawił się Kajtek, ale liczę na to ze mimo tego co dziewczyna powiedziała na końcu to Winiar nie odpuści i z czasem ta przyjaźń przerodzi się w coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  6. No Michał w końcu się ogarnia. Lepiej późno niż wcale. Przyjaźnić..? Na razie dobre i to. Mam nadzieję, że może kiedyś jeszcze razem stworzą dla Enzo rodzinę :) Kolejny świetny rozdział i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że powoli akcja się rozkręca....Czekam na ciąg dalszy wspaniałej historii!!! Buziaki



    NINI :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Relacje się ociepliły,ale Michal chce czegoś wiecej... Przyjemnie się czytało:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oboje wydają mi się tutaj tacy.. Dziwni. Raz rozmawiają jak normalni znajomi a po chwili jest jakieś głupie nieporozumienie. Nie rozumiem ich, ale spoko :) Czekam na nowość!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę mam nadzieje że Magda zmieni zdanie co do Michała. Też bardzo lubię niebieski kolor.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko by było pięknie, gdyby nie ostatni akapit. Choć w gruncie rzeczy nie dziwię się Magdzie, że go sprostowała. Michał za bardzo stara się wejść z butami w jej życie, czego ona już niekoniecznie chce.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech sobie Michał nie myśli, że powie przepraszam, kilka miłych słów i Magda zapomni o tym, co narobił. Co to to nie. Tak na pewno nie będzie. Michał teraz musi sporo się natrudzić, aby Magda dała mu szansę. Bo Michał ją miał, ale wraz z pomocą Wiktorii zniszczył ją. Mimo wszystko ciesze się, że jest jakieś ocieplenie w ich relacjach. Ale na to by wydarzyło się coś więcej jeszcze musimy chyba jeszcze trochę poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podobał ten odcinek. Niby nic wielkiego się w nim nie działo, ale posiadał takie "coś", co sprawiało, że z chęcią się czytało ten rozdział.
    Michał naprawdę umie zaskoczyć. Sama bym chciała zamieszkać w takim pokoju, który by wyremontował Winiarski :D Enzo, na pewno będzie w siódmym niebie. Coś czuję, że malec będzie zachwycony, że będzie miał swój "własny kąt", gdzie będzie mógł się poczuć jak w prawdziwym domu, no i rodzinie.
    Ogromnie się cieszę, że Magda pomogła Winiarowi. Przecież on sam pewnie by z miesiąc remontował ten pokój dla Enzo. Chociaż mam dziwne wrażenie, że Magda niby z jednej strony chce ułożyć sobie życie przy Kajtku, ale z drugiej nie umie przestać pomagać i spotykać się z Michałem. Jednak są to jedynie moje przypuszczenia, które w żaden sposób nie muszą dotyczyć kolejnych odcinków :)
    Końcówka dość zaskakująca, no i przywracająca Michała do rzeczywistości. Ciekawa jestem czy rzeczywiście stworzą taką prawdziwą przyjaźń. Przecież mówi się, że między przyjaźnią, a miłość jest cienka granica, więc ciekawa jestem jak to wszystko rozegrasz. Osobiście mam więcej pytań po tym rozdziale, niż tuż przed jego czytaniem.
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cieszę się, że Michał i Magda doszli do porozumienia. Szkoda tylko, że ona powiedziała mu, że nie ma co liczyć na coś więcej. Mam jednak nadzieję, że Winiar nie odpuści i w końcu będzie z Magdą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie podoba mi się ostatnie zdanie. Wiesz? Heh. Mam nadzieję, że Magda zmieni zdanie. Też nie lubię Kajtka. Może być miły, fajny i w ogóle, ale i tak go nie polubię, bo to z Michałem powinna być. Cieszę się, że tak dobrze się dogadywali i bawili podczas malowania. Mam nadzieję, że Enzo spodoba się nowy pokój. Heh, dobrze się złożyło, że kolega Michała nie dał rady mu pomóc, bo dzięki temu mogła zrobić to Magda. :) Dobrze, że chociaż się przyjaźnią. Liczę na to, że z czasem będzie z tego coś więcej, a Kajtek zejdzie na dalszy plan.

    OdpowiedzUsuń