- Michał! Michał!
- Enzo!
Chłopiec wyrwał się z uścisku
opiekunki domu dziecka i z uśmiechem pognał ku Winiarskiemu. Jego brązowe
loczki energicznie podskakiwały w takt jego małych kroczków i był to widok
iście uroczy.
Michał przykucnął, wyciągnął ręce
i czekał aż Enzo z impetem wpadnie w jego ramiona. Obydwaj zanieśli się
zaraźliwym śmiechem, kiedy tak się stało. Ściskali się, całowali, tulili… Nie
było temu końca. Byli bardzo szczęśliwi. Znów mogli siebie zobaczyć, dotknąć,
porozmawiać. To był najszczęśliwszy dla nich moment od kilku tygodni.
- Jak się czujesz? Dobrze? –
zapytał Michał, odgarniając chłopcu kędziorki z czoła.
- Tak. Powiedziałem tej pani, że
bardzo cię kocham i chcę z tobą mieszkać.
- Bardzo dobrze. Zuch chłopak –
rzekł, całując go w główkę.
- Moje gratulacje, panie Michale.
– Nad siatkarzem stanęła opiekunka z domu dziecka oraz pani Beata, która
prowadziła proces adopcji. – Dokonał pan swojego.
- Zrobiłbym wszystko dla Enzo.
- To widać. Cieszę się, że sąd
przyznał panu prawa do Enzo. Przyznam się, że miałam wątpliwości, ale ta
rozprawa skutecznie je rozwiała. Nikt z nas nie jest idealny, wpadki się
zdarzają, ale na szczęście w pana przypadku wszystkie one zakończyły się
pozytywnie. Enzo jest cały i zdrowy, ma teraz wspaniałego opiekuna i grupę
przyjaciół – powiedziała, spoglądając na chłopca, który tulił się do Magdy.
- Dziękuję. Nawet sobie pani nie
wyobraża co teraz czuję. Jestem najszczęśliwszym facetem na śwecie.
- Domyślam się – zaśmiała się serdecznie.
– Rozumiem, że zabiera pan Enzo teraz do siebie.
- Oczywiście. Chcę zaprosić jego i
moich oddanych przyjaciół na obiad do restauracji.
- Dobrze. W takim razie przygotuję
rzeczy Enzo, zapakuję je – powiedziała opiekunka. – Proszę po nie przyjść w
wolnej chwili.
- Dobrze. Dziękuję bardzo.
- Do zobaczenia.
- Do widzenia – powiedział,
ściskając jej dłoń.
Dzisiaj było jego wielkie święto,
dlatego miał ochotę bawić się do białego rana. Nie mógł sobie na to pozwolić ze
względu na małe dziecko, ale Michał wcale nie żałował. Cieszył się, że ma przy
sobie Enzo. Jego odwieczne marzenie posiadania dziecka właśnie się spełniło. I
nie miało znaczenia, że nie jest biologicznym ojcem chłopca. Kochał Enzo i był
święcie przekonany, że będą razem tworzyć zgrany team, kochającą się rodzinę na
dobre i na złe.
Winiarski zaprosił wszystkich
znajomych, Wiktorię i Kajtka również, do najlepszej restauracji w Bełchatowie.
Chciał uczcić dzisiejszy dzień w najlepszy sposób. Pragnął podziękować
przyjaciołom za to, co dla niego zrobili. Chociaż to i tak mało, bo bez nich
dzisiejszy sukces nie miałby miejsca. Był prawdziwym szczęściarzem i żałował,
że tak późno to zrozumiał. Ale lepiej później niż wcale.
Najbardziej żałował tego, że tak
łatwo pozwolił Magdzie odejść. Nawet się o nią nie starał. Robił wszystko, aby
ją do siebie zniechęcić. Nie czynił tego specjalnie. Po prostu tak już miał, że
szybko się poddawał. Wystarczyło jedno niepowodzenie, a już tracił wiarę w
siebie. Był dziwnym przypadkiem, bo w sporcie było zupełnie inaczej. Porażki go
motywowały. Jednak nie umiał tego przełożyć na życie osobiste.
- Zamawiajcie wszystko na co macie
ochotę. Ja stawiam – powiedział z uśmiechem. – Na co masz ochotę Enzo?
- Na lody.
- Ale najpierw trzeba zjeść obiad.
Nie jesteś głodny?
- Chcę lody.
Michał spojrzał na Enzo, a potem
na zebranych gości. Deser przed obiadem? Nie powinno się tak robić. Zdrowe
odżywianie jest bardzo ważne dla tak małych dzieci.
- Czy już państwo zdecydowali? –
Nad Michałem pojawiła się młoda, miła kelnerka z karteczką w dłoni. Wyczekująco
spoglądała na Michała.
- Lody dla wszystkich –
powiedział, czym wywołał salwę śmiechu wśród zebranych gości.
Atmosfera była bardzo miła, w
końcu były ku temu powody. Wszystkim humory dopisywały. Jedynie Wiktoria siedziała
nieco z boku, starała się rozmawiać z Michałem, ale średnio im to wychodziło.
Byli teraz znajomymi, nie bliskimi, ale zwykłymi znajomymi, z którymi się wita
na ulicy. Enzo wciąż był bardzo nieufny wobec rudowłosej dziewczyny, dlatego
całą swoją uwagę poświęcał Magdzie i Michałowi.
Wiktoria szybko zrezygnowała z
tego wspólnego posiłku i po pożegnaniu się z gospodarzem wyszła. Nie chciała
być przeszkodą dla nikogo. Widziała, że wszyscy czują się niezręcznie w jej
towarzystwie.
Kiedy Enzo znalazł sobie wspólną
zabawę z wujkiem Mariuszem i Kajtkiem, Michał przysiadł się do Magdaleny, która
przyglądała się ich wygłupom. Miała rozmarzoną minę i uśmiech na ustach.
Wyglądała przepięknie jak zawsze, tak że Michał nie mógł odwrócić od niej
wzroku.
- Udało się – powiedział, siadając
obok niej i wyrywając ją z marzeń.
- Tak… Bardzo cię cieszę waszym
szczęściem. Tylko spójrz na Enzo – rzekła, kiedy chłopiec dostawał porządną
dawkę łaskotek od swoich wujków. Jego radosny śmiech roznosił się po całej
restauracji.
- Ja też mógłbym krzyczeć z
radości. Magda, posłuchaj…
- Nie.
Michał spojrzał na nią pytająco.
- Wiem co chcesz powiedzieć, ale
nie rób tego. Nie niszcz tego co jest między nami kolejnymi wyznaniami miłości.
Winiarski uśmiechnął się nerwowo.
Znów musiał skłamać, więc na poczekaniu wymyślił, że powodem tej konwersacji są
podziękowania.
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że
doceniam to co dla nas zrobiłaś. Od początku mocno mnie wspierałaś i chciałbym
ci za to podziękować. Jesteś najlepsza.
- Dzięki, Michał. Mam nadzieję, że
tym razem nie nawalisz, bo to jest już twoja ostatnia szansa. Więcej ich nie
dostaniesz.
- Wiem, dlatego będę się starać.
- To dobrze.
Zapadła niezręczna cisza tak
rzadko spotykana pomiędzy tą dwójką.
- Więc… Spotykasz się z Kajtkiem,
tak?
- Tak. Jesteśmy parą.
- Yhym…
- Ale wiedz, że to między nami nic
nie zmienia. Wciąż się przyjaźnimy, ciągle jestem twoją najlepszą i ulubioną
sąsiadką – zaśmiała się, dając mu kuksańca w bok. – Zawsze możesz na mnie
liczyć.
- Dzięki.
Kiedy trzy lata później Michał
wracał po treningu do domu, nie mógł się doczekać, kiedy opowie sześcioletniemu
Enzo o jego przyszłej szkole. Od września chłopiec miał rozpocząć naukę, w
której do niedawna pracowała Magdalena. Na szczęście wciąż uczył tam jego ulubiony
wujek Kajtek, który na pewno będzie dla niego dużym wsparciem przez pierwsze
miesiące.
Winiarski zapukał do drzwi
sąsiedniego mieszkania. Zza drzwi wyjrzała jasna twarz Magdy, a zaraz za nią
stał jego mały łobuziak.
- Byłeś grzeczny?
- Tak, tato – powiedział Enzo z
błyskiem w oku.
- Naprawdę?
- Tak – potwierdziła Magda z miłym
uśmiechem. – Jak sprawy? Załatwiłeś wszystko?
- Tak. Zapisałem cię do szkoły
wujka Kajtka – rzekł, spoglądając na syna. – Spotkałem go. Kazał ci to
przekazać.
Michał wyjął z plecaka nieduży
worek z kokosowymi ciastkami.
- Kochany jest – zaśmiała się,
odbierając przesyłkę. – Zawsze wie czego mi trzeba. To co, może zostaniecie
jeszcze na herbatę?
- Nie chcemy przeszkadzać.
- Nie rozśmieszaj mnie, Michał.
Wstawiam wodę.
Michał zajął miejsce na kanapie w
salonie i z uczuciem tęsknoty spoglądał na krzątającą się za kuchenną ladą
Magdalenę. Wyglądała ślicznie. Jej włosy błyszczały od sierpniowego słońca,
policzki różowiały. Trochę przytyła, ale nie miało to większego znaczenia. Była
piękna.
- Tato, tato!
- Słucham cię.
- A wiesz co mi powiedziała ciocia
Magda? – zapytał, siadając na kolanach Michała.
- Nie mam pojęcia.
- Że będę miał kuzynkę!
- Naprawdę?
- Tak – potwierdziła Magda,
głaszcząc się po swoim zaokrąglonym brzuszku. – To już pewne. Byłam wczoraj u
lekarza.
- No to świetnie. Kiedy nam się
powiększy ta rodzina?
- Za cztery miesiące.
- Nie mogę się doczekać –
zapiszczał Enzo. – Będę dla niej jak starszy brat. Będę się nią opiekować,
bawić się, będę jej bronił w szkole przez złymi chłopcami.
- Bardzo miło z twojej strony –
rzekł Michał z uśmiechem.
Magdalena oraz Kajtek zostaną
rodzicami po raz pierwszy. Kiedy obwieszczali tę wiadomość swoim znajomym byli
jeszcze narzeczeństwem, ale szybko zdecydowali się na skromny ślub. Od czterech
miesięcy byli młodym i bardzo kochającym się małżeństwem.
Michałowi nie było z tym wszystkim
łatwo, ale starał się nie okazywać zazdrości i negatywnych emocji. Wciąż
samotnie wychowywał Enzo. Nie potrafił znaleźć odpowiedniej kobiety, mimo iż
umawiał się na randki. Żadna z nich nie była odpowiednia. Żadna nie była taka
jak Magda.
- Mam nadzieję, że pomożesz mi też
wybrać imię – powiedziała do chłopca.
- No jasne! Może Kasia? Nie, nie!
Karolinka! Albo…
- Spokojnie, mamy jeszcze trochę
czasu – zaśmiała się.
- Ale Zosia to ładne imię.
- Zosia? A czy nie tak ma na imię
twoja dziewczyna? – zaśmiał się Michał.
- Tato! To nie jest moja
dziewczyna! – Enzo zeskoczył z kolan siatkarza i wyszedł do drugiego pokoju,
aby pobawić się z psem Magdy.
Dwójka dorosłych wybuchła
niepohamowanym śmiechem.
- Uwielbiam go! – zaśmiała się
Magda.
- Ja też.
__________
Myślę, że tytuł posta doskonale odzwierciedla to, co chciałam ukazać w tym zakończeniu. Michał zaznał wreszcie szczęścia, ale nie całkowitego, bo nie udało mu się zdobyć Magdy. Wiele razy zmieniałam koncepcję, ale postanowiłam, że lepiej dla wszystkich będzie jeśli ta dwója będzie osobno. Winiar zbyt długo się wahał i za wiele popełnił błędów, aby tak po prostu być z Magdą. A poza tym Kajtek to taki fajny facet, że chciałam, aby był znaczącą częścią tego opowiadania.
Także... To już koniec. Będę bardzo tęsknić za tym opowiadaniem, mimo iż miałam z nim niezłe problemy. Najbardziej będzie mi brakować Enzo i chyba nie będę w tym osamotniona, nie?
Pod koniec tygodnia zaczynam nowe opowiadanie z Bartmanem i Nowakowskim. Będzie to zupełnie inna historia, ale mam nadzieję, że nadal ze mną będziecie - "Gra uczuć" KLIK
A już teraz zapraszam na moje inne nowe opowiadanie o Fernando Torresie - Droga do Tamesis.
Na zakończenie chciałabym Wam bardzo podziękować za obecność na tym blogu. Wasze odwiedziny i komentarze wiele dla mnie znaczyły :) Mam nadzieję, że będziecie mnie miło wspominać :)
Szczerze , ja od zawsze kibicowałam Magdzie i Kajtkowi. Michał za wiele razy popełniał błędy w stosunku do dziewczyny, za to był wspaniałym opiekunem a teraz już ojcem :).Enzo, mi też będzie go brakowało, jego wiecznego optymizmu i jego energii ( tak go zawsze widziałam).
OdpowiedzUsuńJest szczęśliwe zakończenie jestem szczęśliwa ja ale i tak cholernie będzie mi brakował tego opowiadania :)
niestety Michał sam był sobie winien, że nie walczył o Magdę i szybko się poddał. Poza tym popełnił zbyt dużo błędów:/ najważniejsze, że udało się mu stworzyć Enzo prawdziwy dom:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Dobrze, że Enzo jest z Michałem, widać, że bardzo się kochają i chociaż przez ten cały czas miałam nadzieję, że jednak Magda mu wybaczy i będą razem to cieszę się, że tak się to wszystko potoczyło. Michał zmarnował za dużo szans, które dostał od losu.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne opowiadania i nieśmiało zapraszam do siebie :)http://jestespanemswojegolosu.blogspot.com
Oj będę tęsknić, będę:( Uwielbiałam to opowiadanie i Enzo;) Ech rzeczywiście zwycięstwo ma słodko-gorzki smak w przypadku Michała.. Mimo wszystko im kibicowałam, bo uważałam, że do siebie pasują;) Ale życie to życie ech tylko szkoda mi Michała, który musi znosić takie widoki, ale mimo wszystko jest szczęśliwy z ich szczęścia:) czekam na kolejne twoje opowiadania:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc dobrze zrobiłaś nie tworząc z Michała i Magdy pary. to by było zbyt... ja wiem, cukierkowate, nierealne? Nie szkoda mi go też w tym wypadku, bowiem powinien się cieszyć tym, co ma, prawda? A Enzo to na prawdę wiele, : )
OdpowiedzUsuńUff. Jak dobrze, że udało się z adopcją :) Mimo że kibicowałam Michałowi i Magdzie, to takie zakończenie bardzo mi się podoba. Zbyt wiele głupot zrobił Winiar i za szybko się poddał, by teraz tak po prostu z nią być.
OdpowiedzUsuńAż nie chce się wierzyć, że to już koniec. Będzie mi strasznie brakowało tego opowiadania. Pozostaje podziękować za wszystkie wspaniałe rozdziały i życzyć dużo weny w pisaniu innych historii :))
Udało się Michałowi. Enoz jest z nim. Kochają się i tworzą rodzinę. Magda też znalazła szczęście. Ma Kajtka, a nie długo zostanie matką.
OdpowiedzUsuńWszystko fajne ale oprócz jednej rzeczy, że to koniec. Kurde brakować mi będzie tego opowiadnia. Chcialabym czytać jego kontynuację ale jej pewnie nie będzie.
Dziękuję za tę historie. Za to że mogliśmy ją czytać.
Pozdrawiam :-*
Ehh.. a ja miałam nadzieję, że jednak Magda będzie z Winiarskim. Szkoda, ale jednak chyba w tym wszystkim najważniejsze jest, że Enzo ma wspaniały dom.
OdpowiedzUsuńŚwietne było to opowiadanie i jakoś trudno mi przyjąć do siebie, że to już koniec..
Pozdrawiam. : )
Po pierwsze szkoda,że to już koniec. bardzo fajne opowiadanie. po drugie, gdzieś tam liczyłam jednak na to, że Magda i Michał będą razem, ale jak widać życie lubi płatać figle...
OdpowiedzUsuńcieszę, że sprawa adopcyjna potoczyła się po myśli Michała, przynajmniej to. widać było, że kocha Enzo, a i chłopcy było dobrze i Michałem, miło się o nich czytało tym bardzie żal się rozstawać z tą historią :(
Takie zakończenie mnie w pełni satysfakcjonuje. Michał ma Enzo i to jest najważniejsze, bo widać, że oboje się bardzo kochają :) Szkoda, że nie ma przy swoim boku ukochanej kobiety, ale w życiu nie można mieć wszystkiego. Cieszę się, że Magda i Kajtek będą mieli bobaska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szkoda, że to już koniec, naprawdę polubiłam tę historię i małego Enzo! Jest taki słodziutki ;) Cieszę się, że Misiek dostał prawa do niego, czuję jednak niedosyt. Liczyłam na udany związek z Magdą, ale skoro tak musiało być... I tak mi się podoba. Cud, miód i orzeszki ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki i dziękuję za te kilka tygodni ;*
Zakręcona ;)
Przy okazji zapraszam do mnie: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
Cieszesię,że Enzo będzie z Michałem,Szkoda tylko,ze z Magdą nie wyszło,ale cóż..Nie zawsze się uklada po naszej myśli. Udane opowiadanie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że Michałowi udało się adoptować Enzo i mały zyskał prawdziwą rodzinę. Tylko szkoda, że pomiędzy Michałem i Magdą się nie ułożyło... Ale mam nadzieję, że i on odnalazł wreszcie kobietę swojego życia ;)
OdpowiedzUsuńjestem głupia, poryczałam się!
OdpowiedzUsuńZakończyłaś tą historię w naprawdę naturalny i piękny sposób. Chyba właśnie taki rodzaj zakończenia był potrzebny temu opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Michałowi zostały przyznane prawa rodzicielskie nad Enzo. Przecież każdy z nas popełnia błędy, a tym samym nie skreśla tego człowieka przed podniesieniem się po porażce i walczeniu znowu o "daną rzecz" czy "sytuację".
Na pewno pozostaje lekki żal, że Winiar do końca nie walczył o Magdę, a jedynie ją zbywał. Chociaż może tak właśnie miało być, żeby nie mieli być razem. Czasami życie decyduje za nas.
Jejciu... Magda i Kajtek są zostaną rodzicami. Wspaniała wiadomość. I Enzo będzie mógł być takim przyszywanym starszym bratem :D
Uwielbiałam to opowiadanie, mimo że na siatkówce się kompletnie nie znam.
Pozdrawiam.