7 maja 2013

18. Rozprawa sądowa


Korytarz sądowy nie był najprzyjemniejszym miejscem w jakim Michał miał przyjemność się pojawić. Wszystko go przerażało. Stukot obcasów, który rozbrzmiewał echem po całym holu, drewniane ławy zapełnione ludźmi czekającymi na swoje rozprawy, ich wzrok, szepty. Większość z nich zapewne pomyślała, że znany siatkarz pojawił się w tym miejscu, bo jest tak pochłonięty swoją pracą i gwiazdorskim stylem życia, że nie ma czasu dla żony i dzieci. Ale nikt z nich nie pomyślał, że Michał to uczuciowy człowiek, którego celem jest pomóc małej, niewinnej istotce, która kochała go szczerze całym sercem.
Wśród świadków, którzy mieli zeznawać znaleźli się między innymi Magdalena, Wlazły, Kajtek, a także Wiktoria, której Michał obawiał się najbardziej. Nigdy nie przepadała za Enzo, pragnęła zdobyć Winiarskiego za wszelką cenę i nigdy nie ukrywała, że chłopiec stoi jej na przeszkodzie. Teraz miała idealną okazję, aby się go pozbyć. Ale musiała zdawać sobie sprawę, że jeśli zezna przeciwko Michałowi, to już nigdy w życiu go nie zobaczy. Nie wybaczyłby jej takiej zdrady.
- Dzień dobry – powiedział, ubrany w elegancki garnitur siwy mężczyzna, który był prawnikiem Michała. – Jak się pan czuje?
- Jestem zdenerwowany.
- Proszę się nie stresować. Wszystko będzie dobrze. Witaj, Kajtku.
- Cześć, wuju.
- Gotowi na zeznania? – zapytał, trzymających się za ręce Kajtka oraz Magdę.
- Tak.
- Enzo tu jest? – dopytywał Michał.
- Tak. Również będzie przesłuchiwany, ale jeszcze nie wiem w jakiej formie. Dzieci zazwyczaj się boją, dlatego przeprowadza się z nimi rozmowę w osobnym pokoju pod okiem psychologa.
- Dawno go nie widziałem.
- Dzisiaj pan to nadrobi. I mam nadzieję, że to już będzie koniec pana procesu adopcyjnego.
- Mam wątpliwości.
- Proszę być dobrej myśli. Muszę już iść na salę. Do zobaczenia w środku.
Michał zajął miejsce na jednej z ławek. Był zamyślony, błądził gdzieś daleko, ale jego uwadze nie umknęły czułości, które okazywali sobie Magda i Kajtek. Czego się nie dotknął, wszystko chrzanił, więc nic dziwnego, że i z Magdaleną mu nie wyszło. Pluł sobie w brodę, że tak ją potraktował. Wodził ją za nos, wyznawał miłość, później to odwoływał. Chciałby zacząć wszystko od początku, ale wydawało się, że już nie będzie mieć swojej szansy.
- Rozprawa Michała Winiarskiego o przyznanie praw rodzicielskich do małoletniego Enzo Alvesa. Wszystkich świadków zapraszam na salę rozpraw – powiedział rosły mężczyzna i otworzył na oścież drzwi do sali.
Winiar zajął miejsce tuż przy swoim prawniku, który wyszeptał mu na ucho ostatnie poprawki. Byli dobrze przygotowani. Obydwoje wiedzieli, że Michał popełnił bardzo dużo błędów, które mogłyby skutecznie wyeliminować go z walki o adopcję. Ale z jakiegoś powodu prawnik dostrzegł światełko w tunelu, dzięki któremu znajdują się teraz na sali rozpraw.
Magda oraz reszta świadków zajęła miejsce za plecami Winiarskiego. Nim sędzina weszła na salę uścisnęła go jeszcze za ramię, aby czuł, że ma jej stuprocentowe wsparcie. Podziękował jej lekkim skinieniem głowy i mrugnięciem, po czym skupił się na rozpoczynającej się rozprawie.
Michał jako pierwszy zajął miejsce, które przeznaczone było dla zeznających. Prawniczka, która pracowała dla domu dziecka i ośrodka adopcyjnego, przystąpiła do pracy.
- Jestem pan dwudziestodziewięcioletnim samotnym mężczyzną, uprawiającym czynnie sport. Jak pan wyobraża sobie opiekę nad trzyletnim chłopcem?
- Dla Enzo jestem zdolny do wszelkich poświęceń. Wiem, że nie mam partnerki, która by mi pomogła go wychować, ale dokonam wszelkich starań, aby chłopiec wyrósł na szczęśliwego i spełnionego młodzieńca.
- No dobrze, ale czy nie uważa pan, że nieregularne godziny pracy są bardzo niepraktyczne przy małych dzieciach?
- Tak, zgadzam się. Jednak mam obok siebie wspaniałych ludzi, cudownych przyjaciół, którzy są w stanie mi pomóc i popilnować Enzo przez tych kilka godzin dziennie.
- Wie pan, że nie na tym polega wychowywanie dzieci?
- Tak, zdaję sobie sprawę.
- I mimo wszystko upiera się pan przy tej adopcji?
- Tak.
- No dobrze, a proszę mi powiedzieć, co wydarzyło się dwunastego kwietnia?
Michał podrapał się po głowie i z niechęcią odpowiedział na pytanie.
- Enzo zniknął.
- Zniknął?
- Tak. Wystraszył się pewnej osoby, dopowiedział sobie kilka rzeczy i postanowił uciec, aby odwieść mnie od ewentualnego pomysłu poślubienia tej osoby.
- A więc jest to kobieta… Czy ta kobieta to pani Wiktoria Zamojska?
- Tak.
- Coś państwa łączy?
- Łączyło. Obecnie Wiktoria to moja znajoma.

- Pani Wiktorio, jest pani koleżanką pana Winiarskiego. Jakim jest człowiekiem w pani oczach?
- Mogę o nim mówić tylko w samych dobrych słowach. Nigdy mnie nie zawiódł i zawsze był wobec mnie fair. Nawet kiedy go zawiodłam potrafił mi wybaczyć.
- A czy nie była pani jego narzeczoną?
- Spotykaliśmy się przez krótki okres czasu, ale między nami pozostała tylko przyjaźń.
- Czyli jednak byli państwo parą. Z moich dokumentów wynika, że pani Magdalena Wiśniewska również swego czasu była partnerką pana Winiarskiego. Czy mężczyzna, który ma tak bujne życie towarzyskie będzie dobrym wzorem dla młodego chłopca?
- Nie mnie to oceniać, ale jestem przekonana, że Michał będzie wspaniałym ojcem. Enzo jest w niego wpatrzony jak w obrazek i bardzo lubi panią Wiśniewską.
- Jednak pani Wiśniewska jest obecnie związana z innym mężczyzną, który znajduje się na tej sali. Czy pan Michał poradzi sobie jako samotny ojciec?
- Jestem o tym w stu procentach przekonana. Pani Magdalena mieszka naprzeciwko Michała i o ile mi wiadomo zawsze służy mu pomocą. Poza tym Michał ma również mnie oraz innych przyjaciół na których może liczyć. Wiem, że stan cywilny nie działa na jego korzyść, ale to tylko pokazuje jak zdeterminowany jest do walki o Enzo. To dziecko jest obecnie dla Michała całym światem i daję sobie rękę uciąć, że zrobi wszystko, aby wychować go na dobrego człowieka.

- Panie Wlazły, zna pan pana Michała od kilku lat. Jakim jest człowiekiem?
- Odkąd tylko się poznaliśmy od razu narodziła się między nami przyjaźń. Michał to bardzo szczery i otwarty facet. Zawsze służył mi pomocą i nigdy nie usłyszałem od niego słowa „nie”. Trudno byłoby mi znaleźć lepszego przyjaciela.
- A jakim jest mężczyzną?
- Cóż, nie mnie to oceniać. Ale pamiętam, że zawsze marzył o dużej i szczęśliwej rodzinie. Jednym z jego marzeń było postawienie domu z ogrodem, w którym bawiłyby się dzieci, a wokół biegały psy. Michał to rodzinny facet, który wie co to znaczy ognisko domowe.
- Jednak nigdy nie miał własnych dzieci.
- Niestety nie, ale mam nadzieję, że kiedyś tak się stanie. A wówczas owo dziecko będzie miało wspaniałego starszego brata. Mam na myśli Enzo.
- To się jeszcze okaże… Pan również ma trzyletnie dziecko, ale jest pan w związku małżeńskim. Proszę mi powiedzieć, czy byłby pan w stanie zaopiekować się synem, gdyby nie partnerka?
- Na pewno byłoby mi ciężko, ale gdybym miał takich przyjaciół jak Michał, to nie martwiłbym się tym zbyt długo.

- Pani Magdaleno, jak długo zna pani pana Michała?
- Około pół roku.
- W tym czasie byliście parą?
- Nie nazwałabym tego tak. Jesteśmy sobie bardzo bliscy, mamy podobne charaktery, jednak nigdy nie stworzyliśmy oficjalnego związku. Cenię sobie Michała jako przyjaciela i tak już pozostanie.
- Jakim jest mężczyzną?
- Bardzo ciepłym i życzliwym. To człowiek, który potrzebuje bliskości drugiej osoby, dlatego uważam, że są dla siebie z Enzo stworzeni.
- A nie odnosi pani wrażenia, że gdyby nie pani codzienna obecność w życiu pana Winiarskiego, to pan Michał nie poradziłby sobie ze wszystkimi trudami ojcowskimi?
- Nie. Michał zawsze był dla Enzo wspaniały. Zawsze kiedy widziałam ich razem, to obaj się śmiali i wygłupiali. Chadzali często do parku, gdzie się bawili. Michał uczył Enzo wielu rzeczy: grać w siatkówkę, wiązać buty… Był naprawdę dobrym przyjacielem i nauczycielem dla Enzo. Ja im tylko pomagałam, ale sami sobie świetnie radzili.
- I nie widzi pani problemu w tym, że chłopiec jednak sprawiał problemy rodzicielskie… Nie byliście w stanie we dwoje nad nim zapanować.
- Enzo to bardzo pokrzywdzone przez los dziecko. Wychowywał się samotnie, bez rodziców, więc to naturalne, że obawia się tego co nowe i obce. Jednak szybko znalazł wspólną więź z Michałem. I zupełnie nie wiadomo dlaczego tak się stało. Wśród dzieci wychowywanych w domu dziecka istnieje taki przesąd, że dziecko wybiera sobie rodzica. Jakaś magiczna siła ciągnie ich w stronę potencjalnej rodziny. I ta magia zadziałała w tym przypadku. Enzo od razu zaufał Michałowi. I skoro tak się stało, to Michał nie może być złym człowiekiem.

- Pani Beato. Od początku prowadziła pani sprawę pana Michała. Jakie zrobił na pani wrażenie?
- Pan Winiarski odkąd pamiętam zawsze był zestresowany i podenerwowany moimi wizytami. Jednak to normalne, bo większość rodzin adopcyjnych reaguje w ten sposób.
- Wywiązywał się ze swoich obowiązków?
- Jak najbardziej. Pozytywnie przeszedł wszystkie testy psychologiczne. Wizyty kontrolne również były zadowalające.
- Czy zauważyła pani w zachowaniu pana Michała coś dziwnego?
- Oprócz tego podenerwowania o którym wspominałam, to nie. Ale jak mówiłam jest to naturalna sprawa w takich sytuacjach. Pan Winiarski zawsze bardzo się starał. Dbał o Enzo, kupował mu obrania i zabawki, wyremontował dla niego pokój, zapewnił bezpieczeństwo.
- Podczas jednej z wizyt poznała pani narzeczoną pana Winiarskiego, zgadza się? Niejaką Magdalenę Wiśniewską.
- Tak mi ją przedstawił.
- A więc kłamał.

- Wysoki Sądzie, zebraliśmy się tutaj, aby wysłuchać kilku opinii na temat jednego człowieka, mojego klienta, pana Michała Winiarskiego. Jego przyjaciele oraz znajomi poświęcili swój cenny czas, aby się tu dzisiaj znaleźć i przekonać Wysoki Sąd, że pan Michał jest dobrym człowiekiem i prawym obywatelem. Jest także mężczyzną, któremu przysługują takie sama prawa, jak innym mężczyzną żyjącym w tym kraju.
Pan Winiarski spotkał trzyletniego chłopca przypadkowo, podczas jednej z wizyt charytatywnych w domu dziecka. Ta dwójka od razu przypadła sobie do gustu, czy to nie zaskakujące? Coś sprawiło, jak nazwała to pani Wiśniewska, jakaś magia sprawiła, że obydwaj od razu sobie zaufali i pokochali się szczerą miłością. Do tej pory myślałem, że takie tanie chwyty stosuje się jedynie w marnych filmach, ale przekonałem się, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. I to na naszych oczach!
Trudno jest znaleźć na świecie człowieka idealnego. Jest to misja niemożliwa, bo nikt z nas nie jest ideałem. Mój klient również ma wady, ale ma także wiele zalet, a jedną z nich na pewno jest wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka. Nie zważając na żadne przeciwności losu i niedogodności, postanowił stworzyć ciepły dom dla małej, niepotrzebnej nikomu istoty. Nie oczekuje niczego w zamian. Nie chce żadnych pieniędzy. On pragnie jedynie, aby Enzo Alves znalazł swoje miejsce na tej okrutnej ziemi i aby chłopiec został jego synem. Czy to aż tak wiele?
Pan Winiarski popełnił wiele błędów. Być może za wiele. Ale zastanówmy się, o co w tym wszystkim chodzi… Czy chodzi nam o to, aby pan Michał cierpiał do końca życia wypominając sobie swoje wpadki? Czy chodzi nam o to, aby pokazać polskiemu społeczeństwu, że mężczyźni i ojcowie nie mają takich samych praw co kobiety? Czy chcemy udowodnić, że sprawiedliwości nie ma? Nie! My po prostu chcemy, aby nieletni Enzo Alves zaznał odrobiny spokoju i miłości. Aby to dziecko, które przerzucane było z rąk do rąk, wreszcie znalazło dom, rodzinę, ojca, do którego będzie mógł wołać „tato”. Ile jeszcze będzie musiał wycierpieć ten trzylatek, aby spełnić swoje marzenia?
Wychowywanie dzieci nie należy do najprostszych rzeczy. Jednak jestem przekonany, że mój klient ma w sobie tyle samozaparcia i determinacji, że mu się uda. Przecież oni się kochają. Wystarczy tylko na nich spojrzeć, posłuchać ich rozmowy. A poza tym mają wokół siebie tyle życzliwych ludzi, że grzechem byłoby odebrać im możliwość wspólnego życia.
Dlatego wnoszę do Wysokiego Sądu prośbę, o przyznanie panu Michałowi Winiarskiemu praw rodzicielskich do Enzo Alvesa.
Dziękuję bardzo.

__________
To już prawie koniec. Pozostał jeden rozdział, który prawdopodobnie opublikuję w przyszłym tygodniu. 

W wszystkie z Was, które piszą o sporcie zapraszam do katalogu, którego współautorką jestem. Możecie tam wpisywać swoje blogi oraz znaleźć inne opowiadania o swoich ulubieńcach. 

13 komentarzy:

  1. Piękna mowa końcowa! W zupełności zgadzam się z tym co powiedział pan adwokat. Pomimo tych wszystkich "wpadek" Michał bardzo kocha Enzo i jest w stanie zapewnić mu wspaniałą opiekę i dom. Szkoda tylko, że Magda jest z Kajtkiem;/ Moim zdaniem pasują do siebie z Winiarem, ale jak wiemy on to porządnie schrzanił;/ Jednak tli się we mnie mała iskierka nadziei, że oni będą razem:) Bardzo mi smutno, że to już koniec tej historii;/ Mimo to jestem bardzo ciekawa co się wydarzy w ostatnim rozdziale! Mam nadzieję, że będzie happy end!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. boorzee. Cale zycie bylam przekonana ze Michal bedzie z Magda i stworza super rodzine dla Enzo . a tu ? zalamka totalna, rozpacz i wszystko inne. przekonana bylam rowniez ze to opowiadanie bedzie trwac i trwac a Ty mowisz ze jeszcze jeden rozdzial :< teraz to ide udusic za pomoca poduszki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałaś "światków" i teraz mam wątpliwości i sama zgłupiałam, bo jestem przekonana, że piszę się "świadków".. Idę sprawdzić zaraz aż w słowniku..

    A tak w ogóle świetny rozdział. Dodaj szybko kolejny i nie trzymaj nas już w tej niepewności, co będzie dalej z Enzo.
    Pozdrawiam. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Cóż, błędy zdarzają się i najlepszym :) Zaraz to poprawię.

      Usuń
    2. Każdy popełnia błędy..
      Ale sama wtedy zwątpiłam jak poprawnie powinno się to napisać. ; )

      Usuń
  4. szczerze to myślałam, że Wiktoria coś palnie nie tak...ale na prawdę jestem zdumiona, że tak się wypowiedziała. Cały czas mam nadzieję, że Magda będzie z Michałem mimo, że to już prawie koniec. Adwokat wygłosił na prawdę świetną mowę końcową i jeżeli Michałowi nie przyznają praw to tzw. głową w ścianę. Cały czas czekałam na wypowiedź Enzo ( w końcu też miał być przesłuchiwany)...Michał nie jest święty ale widać, że Enzo kocha jak własnego syna. Trzymam mocno za nich kciuki:D

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawie koniec?: Oo nie :c
    Rozdział wspaniały, szczególnie ta mowa na końcu. Doskonałe podsumowanie tego, co się działo do tej pory. Wciąż mam nadzieję, że los się do Michała uśmiechnie i sąd pozwoli na adopcję Enzo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sąd musi przyznać Michałowi opiekę nad Enzo. Na sali rozpraw bardzo pomogli Winiarowi jego przyjaciele. Te wszystkie przepowy i ta końcowa adwokata na pewno sprawią to że sąd pozwoli na adopcję.

    Jaki koniec?! Niee, nie zgadzam się:-P

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiktoria się super zachowała, nie spodziewałam się tego po niej :D Mam nadzieje,że Michał stworzy z Enzo szczęśliwą rodzinę i że Magda może spojrzy na Miśka trochę łaskawszym okiem... Chce już kolejny rozdział i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mowa końcowa piękna Ci wyszła:) Ja też myślałam, że Michał będzie z Magdą.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego urwałaś w takim momencie? xD Teraz będę umierała z niecierpliwości za kolejnym rozdziałem. Tak bardzo jestem ciekawa, jaką decyzję podejmie sąd... Mam nadzieję, że przyzna opiekę nad Enzo Michałowi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział świetny, mam nadzieję, że Michał dostanie opiekę nad Enzo, bo po takich zeznaniach świadków chyba ma spore szanse ;)
    Ale jednego nie rozumiem - dlaczego tylko jeden rozdział co?! Myślisz, że dasz radę zrobić w ciągu jednego postu, że Michał i Magda oraz Enzo bd tworzyć rodzinę? :)
    buziaki ;*
    Zakręcona ;)
    http://mydlo--powidlo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać, że wszyscy przyjaciele chcą, aby Winiar i Enzo byli razem. Ja również bym tego chciała, bo oboje zasługują na to. Mam nadzieje, że Winiarski otrzyma prawa rodzicielskie do chłopca. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń