Korytarz sądowy nie był
najprzyjemniejszym miejscem w jakim Michał miał przyjemność się pojawić.
Wszystko go przerażało. Stukot obcasów, który rozbrzmiewał echem po całym holu,
drewniane ławy zapełnione ludźmi czekającymi na swoje rozprawy, ich wzrok,
szepty. Większość z nich zapewne pomyślała, że znany siatkarz pojawił się w tym
miejscu, bo jest tak pochłonięty swoją pracą i gwiazdorskim stylem życia, że
nie ma czasu dla żony i dzieci. Ale nikt z nich nie pomyślał, że Michał to uczuciowy
człowiek, którego celem jest pomóc małej, niewinnej istotce, która kochała go
szczerze całym sercem.
Wśród świadków, którzy mieli
zeznawać znaleźli się między innymi Magdalena, Wlazły, Kajtek, a także
Wiktoria, której Michał obawiał się najbardziej. Nigdy nie przepadała za Enzo,
pragnęła zdobyć Winiarskiego za wszelką cenę i nigdy nie ukrywała, że chłopiec
stoi jej na przeszkodzie. Teraz miała idealną okazję, aby się go pozbyć. Ale
musiała zdawać sobie sprawę, że jeśli zezna przeciwko Michałowi, to już nigdy w
życiu go nie zobaczy. Nie wybaczyłby jej takiej zdrady.
- Dzień dobry – powiedział, ubrany
w elegancki garnitur siwy mężczyzna, który był prawnikiem Michała. – Jak się
pan czuje?
- Jestem zdenerwowany.
- Proszę się nie stresować.
Wszystko będzie dobrze. Witaj, Kajtku.
- Cześć, wuju.
- Gotowi na zeznania? – zapytał,
trzymających się za ręce Kajtka oraz Magdę.
- Tak.
- Enzo tu jest? – dopytywał
Michał.
- Tak. Również będzie
przesłuchiwany, ale jeszcze nie wiem w jakiej formie. Dzieci zazwyczaj się
boją, dlatego przeprowadza się z nimi rozmowę w osobnym pokoju pod okiem
psychologa.
- Dawno go nie widziałem.
- Dzisiaj pan to nadrobi. I mam
nadzieję, że to już będzie koniec pana procesu adopcyjnego.
- Mam wątpliwości.
- Proszę być dobrej myśli. Muszę
już iść na salę. Do zobaczenia w środku.
Michał zajął miejsce na jednej z
ławek. Był zamyślony, błądził gdzieś daleko, ale jego uwadze nie umknęły
czułości, które okazywali sobie Magda i Kajtek. Czego się nie dotknął, wszystko
chrzanił, więc nic dziwnego, że i z Magdaleną mu nie wyszło. Pluł sobie w
brodę, że tak ją potraktował. Wodził ją za nos, wyznawał miłość, później to
odwoływał. Chciałby zacząć wszystko od początku, ale wydawało się, że już nie
będzie mieć swojej szansy.
- Rozprawa Michała Winiarskiego o
przyznanie praw rodzicielskich do małoletniego Enzo Alvesa. Wszystkich świadków
zapraszam na salę rozpraw – powiedział rosły mężczyzna i otworzył na oścież
drzwi do sali.
Winiar zajął miejsce tuż przy
swoim prawniku, który wyszeptał mu na ucho ostatnie poprawki. Byli dobrze
przygotowani. Obydwoje wiedzieli, że Michał popełnił bardzo dużo błędów, które
mogłyby skutecznie wyeliminować go z walki o adopcję. Ale z jakiegoś powodu
prawnik dostrzegł światełko w tunelu, dzięki któremu znajdują się teraz na sali
rozpraw.
Magda oraz reszta świadków zajęła
miejsce za plecami Winiarskiego. Nim sędzina weszła na salę uścisnęła go
jeszcze za ramię, aby czuł, że ma jej stuprocentowe wsparcie. Podziękował jej
lekkim skinieniem głowy i mrugnięciem, po czym skupił się na rozpoczynającej
się rozprawie.
Michał jako pierwszy zajął
miejsce, które przeznaczone było dla zeznających. Prawniczka, która pracowała dla
domu dziecka i ośrodka adopcyjnego, przystąpiła do pracy.
- Jestem pan
dwudziestodziewięcioletnim samotnym mężczyzną, uprawiającym czynnie sport. Jak
pan wyobraża sobie opiekę nad trzyletnim chłopcem?
- Dla Enzo jestem zdolny do
wszelkich poświęceń. Wiem, że nie mam partnerki, która by mi pomogła go
wychować, ale dokonam wszelkich starań, aby chłopiec wyrósł na szczęśliwego i
spełnionego młodzieńca.
- No dobrze, ale czy nie uważa
pan, że nieregularne godziny pracy są bardzo niepraktyczne przy małych
dzieciach?
- Tak, zgadzam się. Jednak mam
obok siebie wspaniałych ludzi, cudownych przyjaciół, którzy są w stanie mi
pomóc i popilnować Enzo przez tych kilka godzin dziennie.
- Wie pan, że nie na tym polega
wychowywanie dzieci?
- Tak, zdaję sobie sprawę.
- I mimo wszystko upiera się pan
przy tej adopcji?
- Tak.
- No dobrze, a proszę mi
powiedzieć, co wydarzyło się dwunastego kwietnia?
Michał podrapał się po głowie i z
niechęcią odpowiedział na pytanie.
- Enzo zniknął.
- Zniknął?
- Tak. Wystraszył się pewnej
osoby, dopowiedział sobie kilka rzeczy i postanowił uciec, aby odwieść mnie od
ewentualnego pomysłu poślubienia tej osoby.
- A więc jest to kobieta… Czy ta
kobieta to pani Wiktoria Zamojska?
- Tak.
- Coś państwa łączy?
- Łączyło. Obecnie Wiktoria to
moja znajoma.
- Pani Wiktorio, jest pani
koleżanką pana Winiarskiego. Jakim jest człowiekiem w pani oczach?
- Mogę o nim mówić tylko w samych
dobrych słowach. Nigdy mnie nie zawiódł i zawsze był wobec mnie fair. Nawet
kiedy go zawiodłam potrafił mi wybaczyć.
- A czy nie była pani jego
narzeczoną?
- Spotykaliśmy się przez krótki
okres czasu, ale między nami pozostała tylko przyjaźń.
- Czyli jednak byli państwo parą.
Z moich dokumentów wynika, że pani Magdalena Wiśniewska również swego czasu
była partnerką pana Winiarskiego. Czy mężczyzna, który ma tak bujne życie
towarzyskie będzie dobrym wzorem dla młodego chłopca?
- Nie mnie to oceniać, ale jestem
przekonana, że Michał będzie wspaniałym ojcem. Enzo jest w niego wpatrzony jak
w obrazek i bardzo lubi panią Wiśniewską.
- Jednak pani Wiśniewska jest
obecnie związana z innym mężczyzną, który znajduje się na tej sali. Czy pan
Michał poradzi sobie jako samotny ojciec?
- Jestem o tym w stu procentach
przekonana. Pani Magdalena mieszka naprzeciwko Michała i o ile mi wiadomo
zawsze służy mu pomocą. Poza tym Michał ma również mnie oraz innych przyjaciół
na których może liczyć. Wiem, że stan cywilny nie działa na jego korzyść, ale
to tylko pokazuje jak zdeterminowany jest do walki o Enzo. To dziecko jest
obecnie dla Michała całym światem i daję sobie rękę uciąć, że zrobi wszystko,
aby wychować go na dobrego człowieka.
- Panie Wlazły, zna pan pana
Michała od kilku lat. Jakim jest człowiekiem?
- Odkąd tylko się poznaliśmy od
razu narodziła się między nami przyjaźń. Michał to bardzo szczery i otwarty
facet. Zawsze służył mi pomocą i nigdy nie usłyszałem od niego słowa „nie”.
Trudno byłoby mi znaleźć lepszego przyjaciela.
- A jakim jest mężczyzną?
- Cóż, nie mnie to oceniać. Ale
pamiętam, że zawsze marzył o dużej i szczęśliwej rodzinie. Jednym z jego marzeń
było postawienie domu z ogrodem, w którym bawiłyby się dzieci, a wokół biegały
psy. Michał to rodzinny facet, który wie co to znaczy ognisko domowe.
- Jednak nigdy nie miał własnych
dzieci.
- Niestety nie, ale mam nadzieję,
że kiedyś tak się stanie. A wówczas owo dziecko będzie miało wspaniałego
starszego brata. Mam na myśli Enzo.
- To się jeszcze okaże… Pan
również ma trzyletnie dziecko, ale jest pan w związku małżeńskim. Proszę mi
powiedzieć, czy byłby pan w stanie zaopiekować się synem, gdyby nie partnerka?
- Na pewno byłoby mi ciężko, ale
gdybym miał takich przyjaciół jak Michał, to nie martwiłbym się tym zbyt długo.
- Pani Magdaleno, jak długo zna
pani pana Michała?
- Około pół roku.
- W tym czasie byliście parą?
- Nie nazwałabym tego tak.
Jesteśmy sobie bardzo bliscy, mamy podobne charaktery, jednak nigdy nie
stworzyliśmy oficjalnego związku. Cenię sobie Michała jako przyjaciela i tak
już pozostanie.
- Jakim jest mężczyzną?
- Bardzo ciepłym i życzliwym. To
człowiek, który potrzebuje bliskości drugiej osoby, dlatego uważam, że są dla
siebie z Enzo stworzeni.
- A nie odnosi pani wrażenia, że
gdyby nie pani codzienna obecność w życiu pana Winiarskiego, to pan Michał nie
poradziłby sobie ze wszystkimi trudami ojcowskimi?
- Nie. Michał zawsze był dla Enzo
wspaniały. Zawsze kiedy widziałam ich razem, to obaj się śmiali i wygłupiali.
Chadzali często do parku, gdzie się bawili. Michał uczył Enzo wielu rzeczy:
grać w siatkówkę, wiązać buty… Był naprawdę dobrym przyjacielem i nauczycielem
dla Enzo. Ja im tylko pomagałam, ale sami sobie świetnie radzili.
- I nie widzi pani problemu w tym,
że chłopiec jednak sprawiał problemy rodzicielskie… Nie byliście w stanie we
dwoje nad nim zapanować.
- Enzo to bardzo pokrzywdzone
przez los dziecko. Wychowywał się samotnie, bez rodziców, więc to naturalne, że
obawia się tego co nowe i obce. Jednak szybko znalazł wspólną więź z Michałem.
I zupełnie nie wiadomo dlaczego tak się stało. Wśród dzieci wychowywanych w
domu dziecka istnieje taki przesąd, że dziecko wybiera sobie rodzica. Jakaś
magiczna siła ciągnie ich w stronę potencjalnej rodziny. I ta magia zadziałała
w tym przypadku. Enzo od razu zaufał Michałowi. I skoro tak się stało, to
Michał nie może być złym człowiekiem.
- Pani Beato. Od początku
prowadziła pani sprawę pana Michała. Jakie zrobił na pani wrażenie?
- Pan Winiarski odkąd pamiętam
zawsze był zestresowany i podenerwowany moimi wizytami. Jednak to normalne, bo
większość rodzin adopcyjnych reaguje w ten sposób.
- Wywiązywał się ze swoich
obowiązków?
- Jak najbardziej. Pozytywnie
przeszedł wszystkie testy psychologiczne. Wizyty kontrolne również były zadowalające.
- Czy zauważyła pani w zachowaniu
pana Michała coś dziwnego?
- Oprócz tego podenerwowania o
którym wspominałam, to nie. Ale jak mówiłam jest to naturalna sprawa w takich
sytuacjach. Pan Winiarski zawsze bardzo się starał. Dbał o Enzo, kupował mu
obrania i zabawki, wyremontował dla niego pokój, zapewnił bezpieczeństwo.
- Podczas jednej z wizyt poznała
pani narzeczoną pana Winiarskiego, zgadza się? Niejaką Magdalenę Wiśniewską.
- Tak mi ją przedstawił.
- A więc kłamał.
- Wysoki Sądzie, zebraliśmy się
tutaj, aby wysłuchać kilku opinii na temat jednego człowieka, mojego klienta,
pana Michała Winiarskiego. Jego przyjaciele oraz znajomi poświęcili swój cenny
czas, aby się tu dzisiaj znaleźć i przekonać Wysoki Sąd, że pan Michał jest
dobrym człowiekiem i prawym obywatelem. Jest także mężczyzną, któremu
przysługują takie sama prawa, jak innym mężczyzną żyjącym w tym kraju.
Pan Winiarski spotkał trzyletniego
chłopca przypadkowo, podczas jednej z wizyt charytatywnych w domu dziecka. Ta
dwójka od razu przypadła sobie do gustu, czy to nie zaskakujące? Coś sprawiło,
jak nazwała to pani Wiśniewska, jakaś magia sprawiła, że obydwaj od razu sobie
zaufali i pokochali się szczerą miłością. Do tej pory myślałem, że takie tanie
chwyty stosuje się jedynie w marnych filmach, ale przekonałem się, że takie
rzeczy dzieją się naprawdę. I to na naszych oczach!
Trudno jest znaleźć na świecie
człowieka idealnego. Jest to misja niemożliwa, bo nikt z nas nie jest ideałem.
Mój klient również ma wady, ale ma także wiele zalet, a jedną z nich na pewno
jest wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka. Nie zważając na żadne
przeciwności losu i niedogodności, postanowił stworzyć ciepły dom dla małej,
niepotrzebnej nikomu istoty. Nie oczekuje niczego w zamian. Nie chce żadnych
pieniędzy. On pragnie jedynie, aby Enzo Alves znalazł swoje miejsce na tej
okrutnej ziemi i aby chłopiec został jego synem. Czy to aż tak wiele?
Pan Winiarski popełnił wiele
błędów. Być może za wiele. Ale zastanówmy się, o co w tym wszystkim chodzi… Czy
chodzi nam o to, aby pan Michał cierpiał do końca życia wypominając sobie swoje
wpadki? Czy chodzi nam o to, aby pokazać polskiemu społeczeństwu, że mężczyźni
i ojcowie nie mają takich samych praw co kobiety? Czy chcemy udowodnić, że
sprawiedliwości nie ma? Nie! My po prostu chcemy, aby nieletni Enzo Alves
zaznał odrobiny spokoju i miłości. Aby to dziecko, które przerzucane było z rąk
do rąk, wreszcie znalazło dom, rodzinę, ojca, do którego będzie mógł wołać
„tato”. Ile jeszcze będzie musiał wycierpieć ten trzylatek, aby spełnić swoje
marzenia?
Wychowywanie dzieci nie należy do
najprostszych rzeczy. Jednak jestem przekonany, że mój klient ma w sobie tyle
samozaparcia i determinacji, że mu się uda. Przecież oni się kochają. Wystarczy
tylko na nich spojrzeć, posłuchać ich rozmowy. A poza tym mają wokół siebie
tyle życzliwych ludzi, że grzechem byłoby odebrać im możliwość wspólnego życia.
Dlatego wnoszę do Wysokiego Sądu
prośbę, o przyznanie panu Michałowi Winiarskiemu praw rodzicielskich do Enzo
Alvesa.
Dziękuję bardzo.
__________
To już prawie koniec. Pozostał jeden rozdział, który prawdopodobnie opublikuję w przyszłym tygodniu.
W wszystkie z Was, które piszą o sporcie zapraszam do katalogu, którego współautorką jestem. Możecie tam wpisywać swoje blogi oraz znaleźć inne opowiadania o swoich ulubieńcach.
Piękna mowa końcowa! W zupełności zgadzam się z tym co powiedział pan adwokat. Pomimo tych wszystkich "wpadek" Michał bardzo kocha Enzo i jest w stanie zapewnić mu wspaniałą opiekę i dom. Szkoda tylko, że Magda jest z Kajtkiem;/ Moim zdaniem pasują do siebie z Winiarem, ale jak wiemy on to porządnie schrzanił;/ Jednak tli się we mnie mała iskierka nadziei, że oni będą razem:) Bardzo mi smutno, że to już koniec tej historii;/ Mimo to jestem bardzo ciekawa co się wydarzy w ostatnim rozdziale! Mam nadzieję, że będzie happy end!:)
OdpowiedzUsuńboorzee. Cale zycie bylam przekonana ze Michal bedzie z Magda i stworza super rodzine dla Enzo . a tu ? zalamka totalna, rozpacz i wszystko inne. przekonana bylam rowniez ze to opowiadanie bedzie trwac i trwac a Ty mowisz ze jeszcze jeden rozdzial :< teraz to ide udusic za pomoca poduszki !
OdpowiedzUsuńNapisałaś "światków" i teraz mam wątpliwości i sama zgłupiałam, bo jestem przekonana, że piszę się "świadków".. Idę sprawdzić zaraz aż w słowniku..
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle świetny rozdział. Dodaj szybko kolejny i nie trzymaj nas już w tej niepewności, co będzie dalej z Enzo.
Pozdrawiam. : )
Masz rację. Cóż, błędy zdarzają się i najlepszym :) Zaraz to poprawię.
UsuńKażdy popełnia błędy..
UsuńAle sama wtedy zwątpiłam jak poprawnie powinno się to napisać. ; )
szczerze to myślałam, że Wiktoria coś palnie nie tak...ale na prawdę jestem zdumiona, że tak się wypowiedziała. Cały czas mam nadzieję, że Magda będzie z Michałem mimo, że to już prawie koniec. Adwokat wygłosił na prawdę świetną mowę końcową i jeżeli Michałowi nie przyznają praw to tzw. głową w ścianę. Cały czas czekałam na wypowiedź Enzo ( w końcu też miał być przesłuchiwany)...Michał nie jest święty ale widać, że Enzo kocha jak własnego syna. Trzymam mocno za nich kciuki:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Prawie koniec?: Oo nie :c
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, szczególnie ta mowa na końcu. Doskonałe podsumowanie tego, co się działo do tej pory. Wciąż mam nadzieję, że los się do Michała uśmiechnie i sąd pozwoli na adopcję Enzo :)
Sąd musi przyznać Michałowi opiekę nad Enzo. Na sali rozpraw bardzo pomogli Winiarowi jego przyjaciele. Te wszystkie przepowy i ta końcowa adwokata na pewno sprawią to że sąd pozwoli na adopcję.
OdpowiedzUsuńJaki koniec?! Niee, nie zgadzam się:-P
Wiktoria się super zachowała, nie spodziewałam się tego po niej :D Mam nadzieje,że Michał stworzy z Enzo szczęśliwą rodzinę i że Magda może spojrzy na Miśka trochę łaskawszym okiem... Chce już kolejny rozdział i zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńMowa końcowa piękna Ci wyszła:) Ja też myślałam, że Michał będzie z Magdą.
OdpowiedzUsuńDlaczego urwałaś w takim momencie? xD Teraz będę umierała z niecierpliwości za kolejnym rozdziałem. Tak bardzo jestem ciekawa, jaką decyzję podejmie sąd... Mam nadzieję, że przyzna opiekę nad Enzo Michałowi...
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, mam nadzieję, że Michał dostanie opiekę nad Enzo, bo po takich zeznaniach świadków chyba ma spore szanse ;)
OdpowiedzUsuńAle jednego nie rozumiem - dlaczego tylko jeden rozdział co?! Myślisz, że dasz radę zrobić w ciągu jednego postu, że Michał i Magda oraz Enzo bd tworzyć rodzinę? :)
buziaki ;*
Zakręcona ;)
http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
Widać, że wszyscy przyjaciele chcą, aby Winiar i Enzo byli razem. Ja również bym tego chciała, bo oboje zasługują na to. Mam nadzieje, że Winiarski otrzyma prawa rodzicielskie do chłopca. Czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuń