19 kwietnia 2013

16. Konsekwencje


Magdalena właśnie jadła śniadanie i czytała poranną gazetę, kiedy usłyszała potworne walenie do drzwi. Wystraszyła się, bo nikt normalny nie traktuje tak drzwi o poranku. Przez głowę przeszło jej wiele złych myśli, ale postanowiła to sprawdzić. Oscar zaczął szczekać, a ona dyskretnie poszła do przedpokoju, aby sprawdzić, kto to. Zaglądając przez judasza zauważyła przerażonego Michała. Od razu otworzyła mu drzwi, szczelniej wiążąc szlafrok.
- Michał…
- Jest u ciebie Enzo?
- Enzo? A dlaczego? Co się stało?
- Nie wiem. On zniknął.
- Jak to zniknął? Zgubiłeś dziecko?
- Nie zgubiłem! Jadł śniadanie, a ja poszedłem pod prysznic. Kiedy wyszedłem z łazienki jego już nie było. Myślałem, że może przyszedł do ciebie.
- Nie, nie było go tutaj.
- Cholera jasna! – warknął cały rozdygotany i zły.
- Biegnij na dół! Na pewno nie uciekł daleko. Ja się ubiorę i zaraz do ciebie dołączę.
Michał przytaknął i bez zawahania zbiegł po schodach na dół. Wybiegł z bramy wprost na starszą sąsiadkę, która mieszkała na trzecim piętrze.
- Pani Kwiatkowka! Nie widziała pani Enzo? To ten Murzynek, którym ostatnio się opiekuję.
- Nie, nie widziałam żadnego dziecka.
Siatkarz pobiegł przed siebie dokładnie rozglądając się wokoło. Nigdzie nie było śladu Enzo! Zaglądał w każde większe krzaki, pytał przechodniów, pobiegł w miejsca, które Enzo lubił i znał, jednak nigdzie go nie znalazł. Zaczął się poważnie martwić.
- Masz go?
Nagle obok pojawiła się Magda.
- Nie. Nigdzie go nie ma. Boże, co ja teraz zrobię?!
- Nie panikuj, Michał. Znajdzie się, na pewno.
- Oby.
- Nic ci nie mówił?
- Nie. Dzień jak zawsze. Wczoraj się dziwnie zachowywał, bo był małomówny i szybko poszedł spać. Zazwyczaj wariuje do późna.
- Może coś mu się stało? Lub ktoś powiedział mu coś przykrego. Wiesz jakie potrafią być dzieci.
- Masz rację! Enzo zmienił się, kiedy wróciliśmy ze spaceru w parku.
- No widzisz! Chodź, nie ma co gadać! Musimy go szukać.
Przyjaciele rozbiegli się w dwie różne strony, aby przeszukać większy teren. Początkowo szukali wokół domu i na dzielnicy, zaglądali do sklepów i boiska szkolne. Wreszcie pobiegli do parku, w którym zazwyczaj spacerowali. Michał obawiał się, że Enzo znów wpadł do oczka wodnego. Szybko odgonił od ciebie ten czarny scenariusz i skupił się na dalszych poszukiwaniach. Był przerażony. Tak bardzo kochał Enzo, że nie wybaczyłby sobie do końca życia jakby coś mu się stało. Był jak jego rodzone dziecko. Znał go lepiej niż ktokolwiek inny.
- Magda! Może powinnyśmy sprawdzić w domu. Może wrócił.
- Dobry pomysł. Ty szukaj dalej, a ja pójdę sprawdzić.
Michał pobiegł na plac zabaw. W oczach miał już tyle łez, że ledwie widział drogę. Miał w sobie tyle emocji, że nie potrafił się racjonalnie zachowywać. Ludzie mijający go sądzili, że jest wariatem lub pijanym nieudacznikiem. I w jednym i w drugim stwierdzeniu było trochę prawdy i Michał doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Znów nawalił. Znów zawiódł – nie tylko siebie, ale Enzo i Magdę również. Ponownie skrzywdził osoby, na których mu najbardziej zależało.
Jak on to robił? Jak to się działo, że nieumyślnie robił tak okropne rzeczy. Kłopoty i problemy same do niego przychodziły, pchały się drzwiami i oknami do michałowego życia. A on nie potrafił temu zapobiec.
Nagle usłyszał sygnał komórki. Pośpiesznie wyjął ją z kieszeni i odebrał połączenie.
- Michał, tu Magda. Wracaj do domu. Enzo jest cały i zdrowy.
- Poważnie?
- Tak. Chodź, czekamy na ciebie w moim mieszkaniu.
Ogromny kamień spadł mu z serca. Przystanął na sekundę, aby złapać oddech i uspokoić skołatane bicie serca. Nie marzył teraz o niczym innym niż o zobaczeniu i przytuleniu Enzo, dlatego pośpiesznie ruszył w kierunku domu.
Wchodząc do mieszkania Magdaleny od razu zauważył chłopca bawiącego się z psem. Dziewczyna doskoczyła do Michała, aby powstrzymać jego szaleńcze zachowanie, nie chciała, aby chłopczyk się wystraszył.
- Tylko spokojnie – wyszeptała, po czym pozwoliła Winiarowi uściskać Enzo.
Łzy ciskały się do oczu, kiedy spoglądało się na klęczącego i tulącego do piesi dziecko Michała. Byli bardzo ze sobą zżyci i widać to było gołym okiem. Jeden bez drugiego nie istniał i żal ściskał serce, kiedy myślało się o tym, że mogą zostać sobie odebrani.
- Dlaczego to zrobiłeś? – zapytał siatkarz, głaskając chłopca po główce. – Czemu uciekłeś?
- Bo… Wiktoria wróciła. Nie chcę, by została moją mamą.
- Co? Skąd ci to przyszło do głowy? Ona chciała tylko porozmawiać… Oh, Enzo, tak bardzo cię przepraszam – wyszeptał, ponownie ściskając malca. – To się więcej nie powtórzy. Obiecuję. Wierzysz mi?
Malec pokiwał twierdząco głową, po czym ponownie wtulił się z Michała.
- Zabiorę go do domu – powiedział do Magdy. – Dziękuję ci za wszystko.
- Nie ma sprawy. Uważajcie na siebie.
Wychodząc na klatkę Michał po raz ostatni uśmiechnął się do dziewczyny. Co on by bez niej zrobił…
- O, panie Winiarski! Widzę, że znalazł pan dziecko! – Po schodach schodziła pani Kwiatkowska. – Nic mu nie jest?
- Nie. Jest cały i zdrowy.
- To całe szczęście. Szukał pana ktoś.
- Kto?
- Jakaś kobieta. Mówiła, że jest z jakiegoś ośrodka.
Michał z przerażeniem spojrzał na Magdę.
- I co pani jej powiedziała?
- Że szuka pan dziecka.
- Cholera jasna!
- Michał, nie przy dziecku – powiedziała, odbierając od niego Enzo i chowając się w mieszkaniu siatkarza.
- Do widzenia, pani.
- Do widzenia.
Winiar wszedł do domu bardzo zdenerwowany. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co to oznacza. Straci Enzo. Na zawsze.
- Nie panikuj – powiedziała Magda. Kilka minut wcześniej zaprowadziła Enzo do pokoju, aby ten się spokojnie pobawił. Teraz przytulała ramię siatkarza, starając się go pocieszyć. Winiarski siedział na kanapie, zgarbiony i zagubiony, chował twarz w dłoniach i intensywnie myślał o tym jak wybrnąć z kłopotu.
- To koniec.
- Żaden koniec.
- Była tu urzędniczka z ośrodka adopcyjnego! Wie, że Enzo się zgubił! Jak to wygląda według ciebie, no jak?!
Nim Magdalena uświadomiła sobie, że Winiar na nią nawrzeszczał, usłyszeli dzwonek do drzwi. Posłali sobie przestraszone spojrzenia, po czym Michał wstał z miejsca, aby otworzyć niezapowiedzianemu gościowi. W myślach błagał Boga, aby był to Mariusz, listonosz lub chociaż Wiktoria, ale szybko rozpoznał panią Beatę Nowak – urzędniczkę ośrodka adopcyjnego, która zajmowała się jego sprawą.
- Dzień dobry – powiedział nieśmiało.
- Witam, panie Winiarski. – Oficjalny ton głosu kobiety nie zwiastował dobrych rzeczy. – Przyszłam na kontrolę, a doszły mnie słuchy, że nie radzi sobie pan z dzieckiem.
- Ja? Nie, wszystko jest pod kontrolą. Enzo bawi się w swoim pokoju.
- Panie Winiarski, czy ja wyglądam na głupią?
- Nie.
- No więc właśnie! Proszę mi wybaczyć, ale muszę zabrać Enzo ze sobą.
- Ale jak to? Przecież nic mu nie jest.
- Proszę nie utrudniać, panie Winiarski.
- Kto to? – Nagle z pokoju wybiegł Enzo. Kiedy zobaczył złowrogo nastawioną urzędniczkę natychmiast schował się za nogami Magdaleny.
- Chodź, spakujemy twoje rzeczy – powiedziała brunetka i chwytając malca za rączę poszła do jego pokoju.
Enzo nic z tego nie rozumiał. Nie chciał odchodzić od Michała. Nie chciał iść z tą kobietą do domu dziecka.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze – powiedziała Magda, wkładając do plecaczka jego ulubione zabawki.
- Czy ta pani widziała już mój pokój?
- Tak, bardzo jej się spodobał.
- To dlaczego muszę z nią iść?
- Nie wiem, Enzo. Poczekaj na Michała. On z tobą porozmawia.
Magdalenie było bardzo przykro. Kibicowała Enzo i Michałowi, ale niejednokrotnie uprzedzała Winiara, że jeśli się nie ogarnie doprowadzi w końcu do sytuacji kryzysowej. Obecnie była bezradna, mimo iż bardzo chciała pomóc. Żadne sensowe rozwiązanie nie przychodziło jej teraz do głowy. Zresztą pani Nowak wydawała się nieugięta. I nie można było się jej dziwić.
Uchyliła drzwi, aby zawołać Michała. Chciała, aby siatkarz wytłumaczył wszystko dziecku, które było bardzo zaniepokojone.
- Proszę mi pozwolić się z nim pożegnać. O nic więcej nie proszę – usłyszała, a po chwili Michał pojawił się w pokoju Enzo.
Mężczyzna chwycił za pluszowego misia i niechętnie wsadził go do plecaka malca.
- Michał, czy ja muszę iść z tą panią?
- Niestety tak.
- Dlaczego?
- Taka jest procedura, Enzo. Wiesz… – westchnął, kucając przed chłopcem – przez jakiś czas nie będziemy się teraz widzieć.
- Czemu?
- Inni ludzie muszą teraz ocenić czy jestem wystarczająco dobry dla ciebie.
- Jesteś najlepszy!
- My to wiemy, ale pozwólmy się innym dowiedzieć. Wszystko będzie dobrze, pamiętaj o tym, okay?
- Kocham cię, Michał.
- Ja ciebie też, smyku – powiedział, mocno go do siebie przytulając.
- Musimy już iść. – Nagle w pokoju pojawiła się pani Beata. – Gotowy, Enzo?
Malec zeskoczył z michałowych kolan. Założył plecak na plecki, po czym uściskał Magdalenę.
- Jestem gotowy – powiedział i wciągnął rączkę do urzędniczki. – A wie pani, że Michał jest bardzo dobry?
- Tak, Enzo. Chodźmy.
- Nauczył mnie sznurować buty na dwie pętelki, pokazał mi jak się gra w siatkówkę, zrobił dla mnie pokój, zabrał mnie do zoo i na wycieczkę do lasu. Razem zrobiliśmy ognisko i jedliśmy kiełbaski.
- Cudownie, Enzo.
- Magda też jest bardzo dobra. Ma super psa z którym się zawsze bawię. Oscar jest moim przyjacielem i bardzo mnie lubi.
- Musimy już iść, kochanie – powiedziała pani Nowak. – Do widzenia, panie Winiarski.
- Do widzenia. Pa, Enzo!
- Pa, pa!
Kiedy tylko Enzo zniknął za drzwiami Michał kompletnie się rozkleił. Łzy rzewnie spływały mu po policzkach. Szlochał jak małe, zagubione dziecko. Niewiele myśląc zbliżył się do Magdy i mocno ją przytulił. Wówczas i dziewczynie puściły emocje. Obydwoje stali pośrodku pokoju Enzo, wtuleni w siebie i płaczący. Teraz wszystko było dla nich bezsensu, nic nie miało znaczenia. Bez Enzo życie straciło kolory.
- Jutro wystąpię o opiekę nad Enzo. – Michał odsunął się od dziewczyny i wytarł mokre policzki. – Muszę go odzyskać.
- Wiem.
- Pomożesz mi?
- Zrobię wszystko co w mojej mocy, Michał.
- Dziękuję. I przepraszam, że musiałaś być świadkiem tej sceny.
- Daj spokój.
- Nigdy sobie nie wybaczę jeśli go stracę. Boże, jaki ja byłem głupi!
- Michał, każdy z nas popełnia błędy.
- Ale ja popełniłem ich za dużo. On mnie kocha, Magda. Ufa mi, chce być moim synem. Pozwoliłem mu się do mnie przywiązać i nie wywiązałem się z moich obowiązków. To żenujące! Ja mam prawie 30 lat, a zachowuję się jak gówniarz!
- Wreszcie to do ciebie dotarło, Michał. Szkoda, że tak późno.
- Oby nie za późno. 

__________
Nie mam kolejnego rozdziału i nie wiem kiedy będzie. Nie obiecuję, że za tydzień się coś pojawi. 
A co gorsza nie wiem jak zakończyć opowiadanie, bo Wasze komentarze dają mi wiele do myślenia... 

Krótka notka także TUTAJ.

18 komentarzy:

  1. No i Michał się doigrał.. Nic dziwnego zachowywał się nieodpowiedzialnie.. Jednak lubię go i chcę, żeby stworzył szczęśliwą rodzinkę z Enzo i Magdą:) Nie wyobrażam sobie tego, że oni mogą zostać rozdzieleni;/ czekam na następny pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiło mi się smutno Michała.. Widać, jak bardzo kocha Enzo i chce być jego ojcem. Mam nadzieje, że Magda mu pomoże i razem stworzą kochającą się rodzinę :) Czekam na nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najsmutniejszy rozdział. Tutaj doskonale pokazałaś jak Michałowi zależny na Enzo, a teraz chłopczyk został zabrany znów do domu dziecka, a do tego przyczyniła się Wiktoria. Oby Michał odzyskał dziecko, bo bez niego jakby życie Michała nie ma sensu.

    PS. Mam nadzieję że nie zrobisz tutaj jakiegoś tragicznego zakończenia, a najlepiej wgl nie kończ tego opowiadania tylko pisz je dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mi ich szkoda,Michał i Enzo zasługują aby być razem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się czytając to.
    Dobrze,że do Michała w końcu dotarło coś, mam nadzieję, że teraz zmieni się i odzyska Enzo..
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Michał powoli bierze się w garść i dobrze... Wierzę, że im się uda:) Musi

    OdpowiedzUsuń
  7. Michał zasługuje na to, zeby być z Enzo. Oi się kochają, tak samo jak Magdę. Niech oni będą razem :) Proszęęęę :)
    zapraszam do siebie ;)
    http://mydlo--powidlo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi Michała i Enzo ;) Byli szczęśliwi , a można powiedzieć że znowu przez Wiktorię wszystko się popsuło ;/ On musi go odzyskać, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam. Mam nadzieję, że jego relacje z Magdą się teraz poprawią ;) Zapraszam do mnie: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialna sąsiadka, nie ma co. Michał też nierozgarnięty, ale to jak zawsze. Nie wiem, czy jego opamiętanie się, a przynajmniej zapewnienie o zrozumieniu błędów nie jest spóźnione. Czy aby na wszystko nie jest już za późno. Nie może być przecież tak, że pomimo aż błędów i tak się wychodzi na prostą. Nie w tym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  10. To się porobiło...Nie wyobrażam sobie, żeby Enzo nie mógł być z Michałem. No i Winiarski w końcu się ogarnął i przynajmniej wie, czego chce.No i może liczyć na Magdę. Smutno się zrobiło, mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że do Michała zaczyna docierać to, jakie błędy popełnił. Mam jednak nadzieję, że uda mu się jeszcze przekonać do siebie urzędników i otrzyma opiekę na Enzo, a także przekona do siebie Magdę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda, że do Michała dopiero teraz dotarło jakie błędy popełniał. Mam nadzieję, że zrobi teraz wszystko żeby móc być z Enzo...Magda na pewno Mu pomoże i nie zostanie z tym sam...:)

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

  13. Gorąco zapraszam na nowy epizod z Alkiem i Elką ;) W imieniu głównych bohaterów proszę o komentarz ;) Buziulki ;* Zakręcona ;)
    http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę płakałam razem z nimi. Rzadko mi się to zdarza więc gratuluje. Błagam nie rozdzielaj ich. Enzo to dziecko, małe dziecko. On jeszcze tego nie zrozumie. Magda musi w końcu zauważyć ile znaczy dla Michała, a on jeszcze raz powinien jej powiedzieć co do niej czuje tylko tym razem na trzeźwo.
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do siebie na 3 rozdział :) http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/. Liczę na opinię dotyczącą odcinka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda mi Michała. Chociaż mam takie wrażenie, że Winiar, gdyby porozmawiał z Enzo o Wiktorii to może, by do takiej sytuacji z ucieczką nie doszło.
    Michał ma wielkie szczęście, że ma taką oddaną sąsiadkę, jaką jest Magda. Powinien ją niczym na rękach nosić :D
    Żal mi całej trójki. Coś czuję, że Enzo zostanie odebrany Michałowi i nie dostanie opieki nad malcem. Jednak mam głęboką nadzieję, że moje przypuszczenia się nie sprawdzą.
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku... mam nadzieję, że Michał nie straci Enzo. Szkoda by było. Michał popełnił sporo błędów, ale ojcostwo to dla niego nowość. Wierzę, że mimo wszystko sobie poradzi. Kochają się z Enzo. On musi wygrać walkę o niego. Mam nadzieję, że jednak połączysz Magdę i Michała. Enzo miałaby od razu matkę. Cóż, trzymam kciuki, żeby wszystko się udało. A spróbuj zrobić inaczej, to znajdę i uduszę! Hehe. :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział :) Nie mogę sie doczekac kolejnego. Kiedy sie pojawi?
    zapraszam do mnie :D rozdział 4 http://firmera-en-el-amor.blogspot.com/ Liczę na opinię :D

    OdpowiedzUsuń