- Puk, puk. – Wysoki blondyn
wszedł do niewielkiego gabinetu Magdaleny, uprzednio pukając. – Witam piękną
panią psycholog. Można?
- Jasne, Kajtek. Chodź. – Magda
zamknęła zeszyt, w którym robiła notatki i z uśmiechem spojrzała na znajomego. –
Co tam masz?
- Coś co lubisz – odrzekł,
wyjmując zza pleców niewielkie białe pudełko.
- Przyniosłeś kremówki?! Jak
cudownie!
- Chciałem ci poprawić jakoś
humor, bo ostatnio jesteś nie w sosie. Za dużo pracy?
- Uwierz mi, że praca w mojej
sytuacji to najmniejszy problem – powiedziała, sięgając po łyżeczkę i biorąc do
ust kawałek ciastka. – Pyszne.
Kajtek uśmiechnął się do
dziewczyny, poczym zapytał:
- Masz jakieś problemy?
- Nawet nie pytaj. – Magda wzięła
kolejny kęs ciastka. – Naprawdę, nie chcesz wiedzieć.
- Będę nalegać.
Magda przeciągle westchnęła.
Spojrzała na Kajtka i opowiedziała mu o wszystkim. Nie miała w Bełchatowie
żadnych znajomych, nie miała przyjaciółki, z którą mogłaby wyjść na kawę i
poplotkować, zwierzyć się ze swoich problemów. A była tylko człowiekiem i nie
potrafiła dusić w sobie wszystkich zmartwień. Nocne szlochy do poduszki już jej
nie pomagały, dlatego uznała, że szczera rozmowa z kimś zaufanym i życzliwym
pomoże jej uporać się ze wszystkimi troskami.
Nie mogła ukrywać swoich uczuć do
Enzo i Michała. I choć te drugie były bardziej niż skomplikowane, to nie mogła
oprzeć się wrażeniu, że wciąż darzy siatkarza sympatią. I w ogóle tego nie
rozumiała. Tak źle ją traktował. Wykorzystywał do swoich niecnych celów,
pakował ją w kłopoty na każdym kroku, a ona mimo to wciąż go lubiła.
- Może to przez tego dzieciaka? –
powiedział Kajtek. – Patrzysz na Michała przez pryzmat Enzo.
- Być może. Ja po prostu bardzo
chcę im pomóc, bo uważam, że są dla siebie stworzeni. Jednak czasami nie rozumiem
Michała. Popełnia tyle kuriozalnych błędów…
- Zdobywa materiał do nauki.
- Wątpię, aby wyciągał z tego
jakiekolwiek wnioski. Ciągle robi to samo, popełnia te same błędy.
- Chcesz znać moje zdanie?
- No…
- Uważam, że on to robi
specjalnie. – Magdalena ściągnęła brwi, a jej usta zacisnęły się w cienką
linię. W skupieniu wsłuchiwała się w słowa Kajtka, próbując zrozumieć jego tok
myślenia. – Michał już trochę cię poznał i wie, że zależy ci na Enzo. Moim zdaniem
on celowo popełnia kolejne błędy, celowo cię w nie wciąga.
- Ale dlaczego miałby to robić?
- Nie wiem… Bo cię lubi, bo mu na
tobie zależy… Nie wiem, nie znam go i jego zamiarów. Ale robi to wszystko, bo
chce mieć z tobą jakiś związek. Zerwanie kontaktu byłoby dla niego ciosem nie
do zniesienia. A poza tym na pewno wie, że nigdy nie odmówisz mu pomocy.
Dlatego robi głupoty, żebyś mogła się nim zainteresować i spędzić z nim trochę
czasu.
- To dziecinne.
- Też tak uważam, ale być może się
mylę. Mówię tylko jak wygląda to z zewnątrz. Ty sama lepiej powinnaś wiedzieć,
jaka jest prawda.
- Masz rację. Powinnam to
wiedzieć. Ale tak nie jest.
- Nie chcę go oceniać, bo go nie
znam, ale widzę co się dzieje.
- Chciałabym pomóc Michałowi, ale
chyba najlepiej będzie jak się od niego odetnę. Jest dorosły, chce adoptować
dziecko. Musi wydorośleć i brać odpowiedzialność za swoje czyny.
- Zgadzam się.
- Muszę być twarda – powiedziała,
biorąc do ust ostatni kawałek kremówki.
- Jak ja lubię takie zdecydowane
kobiety – zaśmiał się, również kończąc ciastko. Nagle usłyszeli dzwonek. –
Przerwa się kończy. Muszę się zbierać na lekcje.
- Dzięki za rozmowę. Bardzo mi
pomogłeś.
- Drobiazg. Jakbyś czegoś
potrzebowała, to wiesz gdzie mnie szukać – rzekł z uśmiechem. Puścił do niej
oczko i wyszedł z gabinetu.
Magda wzięła głęboki wdech i upiła
odrobiny zimnej kawy.
- A właśnie! – Nagle w gabinecie
pojawiła się twarz Kajtka. – Skoro jesteś taka twarda i zdecydowana w stosunku
do Michała, to może ulegniesz mojemu wdziękowi. – Magdalena spoglądała pytająco
na blondynka. – Mam dwa bilety na fajny spektakl w teatrze. Masz czas w sobotę?
Sobotnie wieczory zazwyczaj były
zarezerwowane dla Enzo. Chodzili razem na mecze Skry, aby Michał mógł zagrać.
Teraz nie wiedziała na czym stoi, ale zgodnie ze swoim postanowieniem, zdecydowała
się ułożyć sobie plany na nowo.
- Tak. Chętnie z tobą pójdę.
- Ty to wiesz jak uszczęśliwić
faceta!
- Nie przesadzaj. I uciekaj już,
bo lekcje się zaczęły. Dzieci czekają.
- Racja. Zadzwonię.
- Okay. Miłego dnia.
- Wzajemnie.
Magdalena przekopała całą szafę w
poszukiwaniu odpowiedniego stroju na wieczorne wyjście. Rzadko chodziła do
teatru, preferowała raczej romantyczne komedie w kinie, jednak odmiana dobrze
jej zrobi. Zresztą, nie powinna wybrzydzać, bo na nadmiar atrakcji w
Bełchatowie nie narzekała. Fajnie było pójść na spacer z psem, czy na mecz
siatkarski, ale to nie to samo co kulturalna rozrywka na wysokim poziomie.
Sięgnęła po elegancką czarną
sukienkę. Ostatni raz miała ją na sobie wiele lat temu. Nie sądziła, że jeszcze
się w nią zmieści, ale na szczęście udało się. Kiedy poczuła delikatny materiał
na skórze przypomniała sobie jak bardzo lubiła tą sukienkę. Sięgała jej do
kolan, dokładnie przylegała do ciała, prawie w ogóle nie miała dekoltu, ale za
to odsłaniała sporą część pleców. Magda czuła się w niej bardzo seksownie i
wytwornie. Dopasowała do stroju zgrabne szpilki oraz delikatną biżuterię.
Przeglądając się w lustrze poprawiła opadające na ramiona włosy, stwierdzając,
że wygląda całkiem nieźle.
Usłyszała sygnał nadchodzącej
wiadomości tekstowej. Przeczytała ją, poczym założyła marynarkę i pożegnawszy
się z psem, zeszła na dół, gdzie w samochodzie czekał na nią już Kajtek.
- Dobry wieczór, ślicznej pani –
powiedział na przywitanie. – Pięknie pani dzisiaj wygląda.
- Dziękuję.
- Szczęściarz ze mnie.
- Żebyś wiedział – zaśmiała się.
- Plan jest taki. Najpierw teatr,
potem krótki spacer i kolacja. Powrót do domu zaplanowany jest na dwudziestą
czwartą. Może być? Mam nadzieję, że nikt nie będzie się na mnie wściekać, że
tak późno wraca pani do domu.
- Lepiej uważaj, bo jak
podpadniesz mojemu psu, to…
- Wiem, wiem. Z Oscarem nie
zamierzam zadzierać. Także w drogę!
Wieczór spędzony w towarzystwie
Kajtka był najlepszym jaki Magdalena miała do tej pory w nowym mieście.
Zdziwiło ją to, bo nie sądziła, że coś może przebić wspólne remontowanie pokoju
z Michałem, czy ich wspólny wieczór po meczu, kiedy pierwszy raz się
pocałowali. Była wtedy taka szczęśliwa, ale wówczas na drodze stanęła Wiktoria,
która skutecznie ostudziła jej zapał.
Kajtek był cudownym mężczyzną. Był
dżentelmenem, adorował Magdalenę w każdej chwili. Prawił jej mnóstwo
komplementów, czym zyskał u niej kilka dodatkowych punktów. W dodatku był
bardzo zabawny i wygadany. Nie sposób było się przy nim nudzić. Każda kobieta
chciałaby mieć takiego faceta.
- Mam nadzieję, że dobrze się
bawiłaś – powiedział, parkując samochód pod bramą Magdy.
- Tak, było wspaniale. Bardzo ci
dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej
stronie. Powtórzymy to kiedyś?
- Z przyjemnością. – Zapadła
niezręczna cisza. – Będę już szła. Zaprosiłabym cię, gdyby było nieco
wcześniej, ale…
- Jasne, rozumiem. Dzień pełen
wrażeń z dziwnym facetem – zaśmiał się. – Śpij dobrze.
- Ty też. Do zobaczenia w
poniedziałek. – Magda już chciała wysiąść z samochodu, ale w ostatniej chwili
cofnęła się i złożyła delikatny pocałunek na policzku Kajtka. – Dziękuję.
Dziewczyna poczekała aż blondyn
odjedzie. Pomachała mu na pożegnanie, poczym udała się do domu. Kiedy zapaliła
światło na klatce schodowej mocno się wystraszyła. Aż odskoczyła w najdalszy
zakamarek klatki, ale wówczas rozpoznała siedzącego na schodach mężczyznę z
kapturem na głowie.
Michał przebudził się i spojrzał
na wystraszoną Magdę.
- Co tu robisz?
- Skończyła się randka?
- Co tu robisz, Michał?!
- Czekam na ciebie.
- Niepotrzebnie. Nie mam ci nic do
powiedzenia. Gdzie jest Enzo?
- Tylko Enzo cię interesuje.
- Owszem. Ma trzy lata, a ty
jesteś kompletnie pijany! Gdzie on jest?
- Nie denerwuj się. Nie ma go.
Został w domu dziecka. Nie znalazłem dla niego opieki i nie mogłem go wziąć na
weekend.
- Całe szczęście.
- Jak randka?
- Lepiej niż ci się wydaje. Idę
spać. Na razie – powiedziała, mijając go.
- Nie pomożesz mi?
- Pieprz się!
- Magda…
- A niby czemu mam ci pomagać, hę?
Znów się schlałeś! Sądziłam, że coś dotarło do twojej pustej głowy. Mówiłeś, że
się zmieniasz, że czas najwyższy na ustatkowanie. Gadasz brednie, składasz
obietnice bez pokrycia. Pal licho ze mną. Jestem dorosła i sobie poradzę. Ale
nie rozumiem, jak możesz robić to Enzo?
- Nie rozumiem, o co ci chodzi.
- Obiecałeś mu, że będziecie
razem.
- Staram się jak umiem!
- Pij dalej, Michał. Pij więcej, a
na pewno ci się uda. Gratuluję pomysłowości. Na razie!
- Magda, zaczekaj!
Brunetka weszła do swojego mieszkania
i oparła się plecami o drzwi. To miał być piękny wieczór, a tymczasem
przemieniał się w to samo piekło, które już tyle razy przechodziła. Na początku
przez ojca, a później przez Michała.
Wzięła kilka głębokich wdechów i
wytarła łzy z policzków. Odwróciła się na pięcie i ponownie zeszła na dół, aby
pomóc Winiarskiemu.
- Niech cię szlag trafi, Michał!
- Zostaw mnie – wycedził przez
zęby.
- Wstawaj.
- Nie chcę twojej pomocy. Sam dam
sobie radę.
- Czyżby? Spadniesz ze schodów i
dopiero będzie nieszczęście. No dalej! – Chwyciła go pod ramieniem i dźwignęła
do góry. Winiar ledwo utrzymywał równowagę.
Magda doprowadziła siatkarza do
jego mieszkania. Posadziła go na kanapie i pomogła zdjąć buty oraz kurtkę.
- Pościelę ci łóżko w sypialni –
powiedziała.
- Daj spokój.
- Będziesz spać na kanapie?
- A co za różnica.
- Michał, co się z tobą dzieje?
Magda usiadła obok chłopaka i
bacznie mu się przyglądała.
- Dlaczego tak się zachowujesz?
Nie zależy ci na Enzo?
- Bardzo.
- Więc dlaczego?
- Bo zależmy mi też na tobie.
Przepraszam, że cię wkręciłem w to gówno z urzędniczką. Po prostu… Bardzo
chciałbym, abyś była matką Enzo. Przesadziłem. Pomyliła mi się rzeczywistość z
moją wyobraźnią. Głupi jestem!
- Michał…
- Ja wiem, że to niemożliwe. Dajmy
z tym spokój, bo tylko się ośmieszam. Jestem żałosnym palantem.
- Trudno się nie zgodzić.
- Przepraszam cię, Magda. Ja… Ja
robię te głupie rzeczy, bo wówczas ty jesteś obok mnie. Dzisiaj upiłem się, bo
chciałem, abyś do mnie przyszła.
- To niepoważne.
- Wiem, ale skuteczne.
Magda przypomniała sobie rozmowę z
Kajtkiem sprzed kilku dni. Powiedział dokładnie to samo. Przejrzał Michała na
wylot. I było to szokujące, bo przecież oni się w ogóle nie znali.
- Pójdę już.
- Mam nadzieję, że kiedyś
spojrzysz na mnie bez obrzydzenia.
- Michał, nie gadaj bzdur.
Poradzisz sobie już sam?
- Tak.
- To dobranoc – powiedziała.
- Magda!
- Hm?
- Kocham cię.
__________
Obiecuję, że to już ostatnia taka akcja Michała. Chyba czas się ogarnąć i powoli zmierzać ku końcowi :)
Jejku to jest świetne! Z każdą chwilą robiło się coraz ciekawiej i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Magda mimo wszystko ma sporo cierpliwości do Michała. Może teraz jak już trochę sobie wyjaśnili, to uda mu się odzyskać zaufanie dziewczyny.
OdpowiedzUsuńOgarnąć? Jak najbardziej jestem na "tak". Koniec? Definitywnie nie! No Michale, bierz się w garść i działaj. Chociaż pewnie Magda tak łatwo Ci nie wybaczy, a Kajtek tak łatwo nie odstąpi. Ale wszystko dla dobra Enzo. ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Magdę, jest bardzo silna i cierpliwa. Mam nadzieję, że dzięki niej Michał się zmieni na dużo lepszego człowieka.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
Zapraszam do siebie :
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
buźki ;*
Zakręcona ;)
Mam taką jedną prośbę, mogłabyś pomóc mi jakoś rozpowszechnić stronkę? Stworzona niedawno dla ogółu społeczności blogowej xd z góry dziękuję za lajki ;) Jak będę się mogła jakoś odwdzięczyć to pisz śmiało ;)
Usuńhttps://www.facebook.com/OpowiadaniaIBlogiOSportowcach?ref=ts&fref=ts
Zdziwiłam się, że Kajtek tak rozgryzł Michała, to naprawdę dziwne. Żal mi Winiara, bo kocha Magdę, ale wszytko spieprzył. Teraz za wszelką cenę próbuje zwrócić na siebie jej uwagę wiec na prawdę coś do niej czuje, ale dziewczyna chyba nie odwzajemnienia jego uczuć, sle siatkarz nie jest jest obojętny wiec to już coś, bo równie dobrze mogla by go mieć w głębokim poważaniu za to wszytko co zrobił, a jednak tak nie jest :D Co do ostatnich twoich słów to dobrze że Michał się ogarnie, ale nie dopuszczam do siebie wiadomości ze zmierzasz ku końcowi. Tylko nie to :d
OdpowiedzUsuńGenialnie się to czyta! <3
OdpowiedzUsuńzajrzyj do mnie,jeśli mozesz :)http://youcanbemehero.blogspot.com/
Michał to duże dziecko. I to bardzo duże.. Nie jestem pewna, czy powinien adoptować Enzo, który potrzebuje odpowiedzialnego ojca. Michał niestety taki nie jest. Czekam na nowość!
OdpowiedzUsuńJakoś ten cały Kajtek nie przypadł mi do gustu.. Chyba jest zbyt idealny, a ideały przecież nie istnieją.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Michał się ogarnie i Magda da mu szanse.
Do następnego.
Pozdrawiam. : )
Hm kto się czubi ten sie lubi,oni oboje powinni się ogarnąć,bo nic z tego dobrego nie wyjdzie.
OdpowiedzUsuńHmmm chyba lubię Kajtka, ale Michał ma się wziąć w garść a Magda ma sobie darować innych i być z Michałem;p Czekam na kolejny xD
OdpowiedzUsuń"Słowa pijanych, to myśli trzeźwych".. ech Michał jest sorry za to co powiem,ale beznadziejny.. Robi z siebie cierpiętnika, żeby zyskać serce Magdy.. Kiedy zrozumie, że nie powinien tak postępować?:( Niech się chłopak ogarnie i jak prawdziwy Romeo zacznie zdobywać jej serce!! czekam na kolejny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCIEKAWE CO POWIE MAGDA NA WYZNANIE WINIARA
OdpowiedzUsuńNo ja mam nadzieję, że on przestanie już tak się zachowywać. Aż dziwne, że Kajtek tak szybko go przejrzał. Cóż... oby Michał w końcu zdobył Magdę. Tylko skoro ona tak bardzo polubiła Kajtka... Aj... nie rób tego. Ona nie może kochać nikogo poza Michałem! Nie no, liczę na to, że ta znajomość z Kajtkiem ograniczy się tylko do przyjaźni. O jej.. w każdym komentarzu się powtarzam. Wybacz xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na epilog nana-lewy-milosc.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał odcinek. Nie sądziłam, że Kajtek tak dokładnie rozgryzł Michała. Chociaż jak to się mówi, że obcym łatwiej się wyżalić, niż bliskim, więc może w tej sytuacji Kajtek widział po prostu więcej, niż sama Magda.
OdpowiedzUsuńMagda spędziła naprawdę fajny wieczór. Cieszę się jej szczęściem, mimo że szlag mnie trafia, jak widzę w jakim stanie później jest Michał. On na serio zgłupiał, ale zgłupiał bardziej z miłości, niż z pustego łba :D
Końcowy dialog mnie totalnie zaskoczył. Nie spodziewałam się, że Michał powie Magdzie te dwa wyjątkowe słowa.
Czekam na nowy.
Cześć, moja droga na tego bloga była długa i kręta. Najpierw koleżanka zachwycona twoim opowiadaniem o Kurku (lawina-nieszczęść) poleciła mi je bardzo ciepło. Kiedy próbowałam znaleźć je w sieci, przekierowało mnie tutaj. Nie żałuje. Od początku przeczytałam historię Enzo i Winiara. Nienawidziłam Wiktorię, a teraz nienawidzę Kajtka. Kolejna akcja alkoholowa Winiara pokazuje jego infantylizm i żałosność, ale właśnie takiego go kocham. Chciałam wrócić do momentu, w którym Enzo poszedł pierwszy raz na mecz z Magdą. Tak cieszyło mi się serce. Kontakt z siatkówką dzieci powinny mieć od początkowych lat. Siatkówka wyrabia charakter i budzi siłę. (Wiem, co mówię, trenowałam 9 lat) Oczywiście serce mi stanęło podczas wypadku Enzo. Znienawidziłam Winiara (ale jak możesz się domyśleć na krótko, gdyż jak pewnie zauważyłaś jestem bardzo chwiejna w uczuciach)
OdpowiedzUsuńKończąc mój wywód kochana, życzę ci weny. Niech Magda będzie z Winiarskimi, niech układa im się dobrze. (przepraszam za długość, ale musiałam)
Ps. Masz ogromny talent. Nie zmarnuj go
Agataa
Hej, bardzo mi jest miło :) Dziękuję za taki piękny komentarz. Mam nadzieję, że nie nawiodę.
UsuńPozdrawiam :D
No sieknelabym go z laczka no!!! Upic sie?? Ale moja droga, obralas niebezpieczny manewr dlatrgo blagam alr napisz teraz nowy rozdzial bo umre!!
OdpowiedzUsuń