Co może począć mężczyzna, który
tak namieszał w swoim życiu, że nie ma pojęcia co dalej z nim zrobić?
Odpowiedź jest tylko jedna:
przeprosić i rozpocząć wszystko od nowa.
Michał zapukał do drzwi Magdaleny.
Wczorajszy wieczór należał do najgorszych w jego życiu. Popełnił tyle błędów,
powiedział tyle słów, których w ogóle nie powinien wypowiadać. Przesadził
wyznając Magdzie swoje uczucia. I zamiast ją do siebie przekonać, to ją
wystraszył.
- Magda – powiedział, między
kolejnymi zapukaniami. – Wiem, że tam jesteś. Otwórz mi, proszę.
W sumie nie było w tym nic
dziwnego. Magda miała prawo odmówić mu rozmowy po tym co zrobił.
- Magda, proszę…
Zamiast melodyjnego głosu
dziewczyny zza drzwi było słychać tylko warczenie psa. Z rezygnacją zapukał
jeszcze raz po czym odwrócił się na pięcie i ruszył ku własnemu mieszkaniu.
- Michał.
- Magda!
- Mam dużo pracy, ale możesz wejść
na minutę.
- Nie zajmę ci wiele czasu –
powiedział, mijając ją w drzwiach.
Usiedli na kanapie w niewielkim
salonie mieszkania Magdaleny. Obydwoje byli spięci i podenerwowani. Dziewczyna
nerwowo bawiła się palcami, a Michał ze smutkiem błądził wzrokiem po pokoju.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, obydwoje głośno odetchnęli, po czym Wianiar
rzekł:
- Przyszedłem, aby cię przeprosić.
Za wszystko.
- To miło z twojej strony.
- Moje zachowanie było… dziecinne.
Nie tak powinien zachowywać się dorosły człowiek. Skoro mi na tobie zależy
powinienem zabiegać o twoje względy w inny sposób, a tymczasem tylko cię do
siebie zrażam. Niczego od ciebie nie oczekuję. Zrozumiałem, że masz własne
życie, a ja niestety nie jestem jego częścią…
- Jesteś, Michał. Odkąd się tu
wprowadziłam jesteś częścią mojego życia.
- Ale nie tak jakbym sobie tego
życzył.
- Hm… Nie wiem co mam ci teraz
powiedzieć…
- Nic nie mów. Wszystko już
zrozumiałem, dlatego przyszedłem przeprosić i zapewnić cię, że nie popełnię już
kolejnych głupot. Odstawiam alkohol na dobre i nie będę już dopuszczać się
błędów, aby zwrócić twoją uwagę. Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę jak ty.
- Ja też.
- No to… Hm… Będę leciał –
powiedział, wstając z miejsca. – Aha! I to co ci wczoraj wyznałem… Wiesz co mam
na myśli?
- Wyznanie miłości?
- Tak, dokładnie – przytaknął z
niewielkim wstydem. – Ja… Ja wcale tak nie uważam.
- Nie?
Kiedy Magdalena usłyszała od
Michała słowa „kocham cię” jej serce niebezpiecznie przyśpieszyło bicia. Nie
spodziewała się tego, ale w głębi duszy liczyła, że kiedyś taki moment
nastanie. Bardzo pragnęła miłości. Jednak wówczas to nie był dobry moment, bo
dziewczyną targały mieszane uczucia względem Winiarskiego. Z jednej strony
wzbudzał w niej współczucie i litość, lubiła go takiego zagubionego, bo wówczas
czuła się potrzebna. Ale jego nałóg i ciągłe wracanie do alkoholu, pakowanie
jej w przeróżne kłopoty sprawiało, że miała dość tych zawirowań. Pragnęła, aby
Michał zniknął i sam zajmował się swoim życiem. Wielokrotnie zastanawiała się,
dlaczego nie może być normalnie, i co zrobić, aby życie Michała i Enzo
przypominało bajkę, a nie diabelski rollercoaster.
Nie potrafiła znaleźć odpowiedzi
na to pytanie. I być może właśnie dlatego uciekła, kiedy usłyszała od Michała
wyznanie miłości.
- Nie. Sam nie wiem, dlaczego to
powiedziałem. Byłem pijany i nie do końca świadomy.
- Jasne, rozumiem… Śpieszyłeś się,
prawda?
- Tak. Idę do Enzo. Zabieram go do
parku. Może masz ochotę się przyłączyć?
- Może innym razem. Mówiłam, że
mam dużo pracy.
- No tak. To… do zobaczenia.
- Trzymaj się, Michał.
Siatkarz opuścił mieszkanie
sąsiadki z ciężkim sercem. Był dziwnym przypadkiem, bo potrafił kłamać jak z
nut – nawet na trzeźwo. Ale kiedy przychodziło do mówienia prawdy, nawet tej
najprostszej, najmilszej, to cały żołądek się buntował, powodując ogromny ból.
Niegdyś był przekonany, że każda kobieta chciałaby usłyszeć z jego ust te
magiczne słowa. Teraz pewne fanki również byłyby wniebowzięte, gdyby wyznał
którejś miłość. Jednak ta jedyna i najważniejsza kobieta nie odwzajemniała jego
uczucia.
Magdalena była dla niego niczym
anioł. Nie znał drugiej równie kochanej kobiety. Poza tym, że miała w sobie
wrodzone dobro, którym emanowała, to w dodatku posiadała coś takiego jak
współczucie, ciepło i wewnętrzne piękno. Odnajdowała się we wszystkich
sytuacjach perfekcyjnie, nawet w tych najgorszych i najtrudniejszych, w których
zazwyczaj stawiał ją Michał. Nie umiał znaleźć odpowiednich słów, aby dogłębnie
opisać jej osobę. W michałowych oczach Magda była piękna, inteligentna,
tolerancyjna, opiekuńcza, odpowiedzialna, beztroska, spontaniczna… Mógłby tak
wymieniać w nieskończoność. I z ręką na sercu mógłby przysiąc, że wśród tych
przymiotników nie znalazłoby się ani jedno złe słowo.
I dlatego tak ciężko było mu
skłamać, patrząc Magdzie w oczy.
Kochał ją, ale musiał to ukrywać
dla dobra ich wszystkich.
Magda usiadła na kanapie i zalała
się łzami. Po raz kolejny Michał się nią zabawił. Był pijany i nie powinna
traktować jego słów poważnie. Chociaż z drugiej strony mówi się, że człowiek po
alkoholu mówi szczerze. Już sama nie wiedziała w co wierzyć. Najprościej byłoby
wziąć sprawy w swoje ręce, ale nie należała do wyzwolonych kobiet, które
zabiegają o męskie względy.
Winiarski nie był jej obojętny.
Kochała mu pomagać, uwielbiała przebyć w jego towarzystwie, lubiła ich rozmowy
i czas spędzony na zabawie z Enzo. Więc nic dziwnego, że kiedy usłyszała
„kocham cię” poczuła się jak ktoś bardzo specjalny. Oczywiście wolałaby, aby
powiedział to na trzeźwo, ale wówczas zapewne zabrakłoby mu odwagi. Popełniła
błąd uciekając z jego mieszkania. Może gdyby została i odwzajemniła jego
wyznanie, gdyby dała mu jakiś znak, sygnał, że i ona jest zainteresowana tą
znajomością. Może wówczas ich dzisiejsza rozmowa wyglądała by inaczej, a cała
przyszłość malowała się w jaśniejszych barwach. Na pewno by tak było. Tylko że
wieczorna poważna rozmowa nie miałaby sensu, bo Michał był kompletnie pijany.
Nie ma co płakać nad rozlanym
mlekiem. Magda wytarła mokre policzki z łez i zaparzyła sobie mocnej kawy.
Musiała przestać o tym myśleć, oczyścić umysł. Już było po ptakach. Nic nie
naprawi relacji z Michałem. Widocznie tak już było im pisane, że ich przyjaźń
to pasmo wzlotów i porażek.
Zadzwonił telefon. Chwyciła za
komórkę z nadzieją, że na wyświetlaczu zobaczy imię Michała, ale zamiast tego
ujrzała numer należący do Kajtka.
- Tak, słucham? – powiedziała,
starając się ukryć smutek.
- Hej! Co tam słychać?
- W porządku.
- Wyspałaś się po wczorajszym
spektaklu? Mam nadzieję, że nie za późno odwiozłem cię do domu.
- Nie.
- No to dobrze, bo już się
martwiłem – zaśmiał się. – Ja właśnie sobie siedzę w domu i zbijam bąki.
Pierwsza moja niedziela od bardzo długiego czasu, którą spędzam na kanapie.
- A co zazwyczaj robisz?
- Różne rzeczy. Biegam, jadę do
rodziców, poprawiam sprawdziany, gotuję…
- Więc czemu dzisiaj tego nie
robisz?
- Dobre pytanie – zaśmiał
się.
- A może masz ochotę na spacer?
- Zapraszasz mnie na randkę?
- Powiedzmy. Muszę iść z psem do
parku. Jeśli masz ochotę, to możesz się przyłączyć.
- Tak się składa, że nie potrafię
ci odmówić. Będę u ciebie za pół godziny, okay?
- Jasne, czekam.
- Do zobaczenia!
Michał usiadł na ławce w parku i z
nostalgią przyglądał się Enzo. Zaczęło do niego docierać ile błędów popełnił i
jakie mogą one mieć konsekwencje w adopcji chłopca. Nie mógł dopuścić, aby coś
stanęło mu na drodze. Ani Enzo, ani Magda nie zasługiwali na takie traktowanie.
Był sprawcą wszystkich problemów i nie bardzo mu się to podobało.
Szukał rozwiązania, które
zadowoliłoby wszystkie strony. Jedno było jasne – musiał wymiksować Magdę ze
wszystkich afer, w które je wpakował. Robiąc to prawdopodobnie pogrąży samego
siebie, ale kochał tą dziewczynę i nie mógł jej unieszczęśliwiać.
- Cześć, Michał. – Michał spojrzał
w górę, zasłaniając sobie dłonią święcące prosto w oczy słońce. Początkowo nie
rozpoznał stojącej nad nim dziewczyny. Jednak kiedy się przyjrzał, zauważył
burzę rudych loków.
- Wiktoria! Cześć.
- Mogę się przysiąść? Nie zajmę ci
dużo czasu.
- Siadaj – powiedział, przesuwając
się w lekko w prawą stronę.
- Widzę, że Enzo świetnie się bawi
– rzekła z uśmiechem, spoglądając na chłopca, bawiącego się na placu zabaw.
- Tak. Na szczęście zapomniał o…
tamtym wypadku.
- To dobrze – odparła smutno. –
Wiem, że masz mi to za złe…
- Nie bierz tego do siebie.
- Długo o tym myślałam… Należą wam
się przeprosiny. Ja naprawdę nie jestem taka zła jak uważacie. To prawda, że
czasami jestem zbyt egoistyczna i zdarza mi się działać w złej wierze, ale… Nie
chciałam, aby stała mu się krzywda. Nie skrzywdziłabym umyślnie dziecka –
załkała.
- Nie płacz, Wiki. Mi złość już
przeszła. Owszem, uważam, że mogłaś się zachować dużo lepiej w tej sytuacji,
zwłaszcza, że prosiłem cię o uwagę, bo Enzo to żywiołowe dziecko. Ale
najważniejsze, że nic mu się nie stało. No i że ludzie z domu dziecka się o tym
nie dowiedzieli.
- Bardzo cię przepraszam, Michał.
Głupia jestem.
- To nieprawda. Jesteś jeszcze
młoda i lekko roztrzepana. Z czasem się zmienisz.
- Mam nadzieję, że kiedyś mi to
wybaczysz.
- Ja jak to ja, ale chyba Enzo
bardziej zasługuje na twoje przeprosiny.
- Tak, jasne. Masz rację – powiedziała.
– Możesz go tutaj zawołać?
Michał spojrzał przenikliwie na
dziewczynę, ale nic nie odpowiedział. Głośno wywołał imię chłopca i machnięciem
ręki zachęcił go do podejścia do ławki.
Enzo pojawił się dość szybko, ale
był niepewny w swoich działaniach. Stał blisko Michała, z dala od Wiktorii.
Nawet na nią nie spojrzał.
- Wiktoria chciała ci coś
powiedzieć. Usiądź tutaj – rzekł, wskazując wolne miejsce między nim a
dziewczyną.
Rudowłosa wzięła głęboki wdech i
rzekła:
- Wiem, że mnie nie lubisz i jesteś
na mnie zły. Chciałam cię tylko przeprosić za to, że cię wtedy nie upilnowałam.
To przeze mnie wpadłeś do wody i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Mam
nadzieję, że kiedyś o tym zapomnisz i wybaczysz mi. Jesteś super facetem i
chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić.
Nastała chwila ciszy, która
męczyła całą trójkę. Oczekiwano reakcji ze strony Enzo, ale ten tylko bawił się
swoimi małymi żołnierzykami, które trzymał w rączkach.
- Powiesz coś? – zapytał Michał.
- Mogę iść się już pobawić?
Siatkarz przepraszająco spojrzał
na Wiktorię, po czym lekko kiwnął głową.
- Idź.
Malec pognał na huśtawki, a Winiar
ponownie zajął miejsce bliżej dziewczyny.
- Wybacz mu. Jest jeszcze za mały
na takie rozmowy.
- Jasne, rozumiem – odparła
smutno.
Michał położył rękę na jej dłoni.
Nie lubił, kiedy kobiety się smuciły w jego towarzystwie. Powinien już
przywyknąć, bo większość z nich się złościła lub płakała, gdy był w pobliżu.
Nigdy nie robił tego celowo. Taki po prostu już był.
- Nie przejmuj się, Wiki.
- Cześć, Michał. – Nagle przed
jego oczami pojawiła się Magda. Wyglądała przepięknie, jak zawsze. Jednak tym
razem towarzyszył jej pewien mały szkopuł, który psuł całokształt – Kajtek.
- Magda! Cześć – powiedział,
szybko odsuwając się od rudowłosej. Lecz było za późno, bo Magdalena zauważyła
jak trzymają się za ręce. – Wszystko w porządku?
- Tak, jak widać – rzekła,
uśmiechając się do swojego blondwłosego przyjaciela. – Ty także się nie
nudzisz, prawda?
- Co? Nie, to nie… Magda…
- Musimy iść. Pozdrów Enzo.
Trzymaj się.
- Na razie – rzucił Kajtek.
- Cześć – odpowiedział smutno
Winiar.
Siatkarz odprowadzał ich wzrokiem
i czuł jak jego serce powoli umiera. Dziewczyna, którą skrycie kochał spotkała
się z potencjalnym konkurentem w walce o jej względy.
__________
Miałam dzisiaj traumatyczny dzień, który wiązał się z wizytą u dentysty, dlatego też nie będę się dziś rozwodzić nad tym rozdziałem.
I mam dla Was niespodziankę -> TUTAJ!
wyobrażam sobie co musiała poczuć Magda po słowach Miśka, że to nie prawda, że Ją kocha. To jak uderzenie w policzek:/ szczerze nie wierzę w nagłą zmianę Wiktorii! Miśkowi należy się taki kubeł zimnej głowy na Jego łepetynę to się może w końcu chłopak ogarnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Eh, no to się porobiło.. Jednak to wszystko to wina Michała, który miał szansę i mógł ponownie wyznać Magdzie miłość. Teraz będzie cierpiał. Czekam na nowość :)
OdpowiedzUsuńNormalnie płakać mi się chce jak czytam o tej miłości Magdy i Michała. Zawsze coś nie wyjdzie. Po co Michał kłamał, że jej nie kocha. Kurde!! Czemu oni nie mogą być razem i być szczeliwi. Teraz w dodatku pojawiła się na nowo ta Wiktoria. W kolejnym rozdziale może być już tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńKurcze, obydwoje są dziwni. Michał? Po pierwsze, nie przyznał się na trzeźwo do swoich uczu. No i po jaką cholerę wziął tą Wiki za rękę? Myślałam, że ona już się nie pojawi w jego życiu -.- A Magda? niby zapracowana, ale z Kajtkiem to się spotkała.
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie czekam aż się wszystko wyjaśni, a oni stworzą szczęśliwą kochającą się trójkę ;)
buźki :*
Zakręcona ;)
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
Co za debil;/ ech mam już dość Winiara, który zachowuje się tak dziecinnie!! Wrr... heh mam nadzieję, że się ogarnie! Czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńZiaba
Ta Wiktoria działa mi na nerwy.. Kiedy tylko się pojawia, coś złego się wydarza. Mam nadzieję, że Michał weźmie się w garść i zacznie walczyć o Magde. : )
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
Czekam na więcej.
Pozdrawiam.
Nie lubię Wiktorii i tego Kajtka, czekam na szczęśliwe rozwiązanie czyli Misiek i Madzia razem :)
OdpowiedzUsuńKiedy oni się w końcu dogadają? Widać, że im na sobie zależy. Czas, żeby Winiar wziął sprawy w swoje ręce, bo na razie zachowuje się jakby sam nie wiedział czego chce. No i powrót Wiki nie wróży nic dobrego.
OdpowiedzUsuńOj Michal Michal czy on nigdy sie nie zmieni?I jeszcze ta Wiktoria... A niespodzianka Ci się udała:)
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję, że Wiktoria już na dobre zniknęła z jego życia, choć do końca w to nie wierzyłam, ale chciałam, żeby tak było. Ech... a ona znów się pojawiła. I to jeszcze w momencie, gdy Magda wyszła z Kajtkiem na ten spacer. Pewnie teraz sobie coś pomyśli. :( I czemu do... noooo... Michał skłamał, że jej nie kocha? Trzeba było z nią poważnie porozmawiać, a nie udawać, że nic się nie stało. Dobrze, że Enzo nie chciał zaprzyjaźnić się z Wiktorią. Ta jej zmiana pewnie była tylko udawana. Łatwo można się domyślić, że ona chce odzyskać Michała. Ale ja się znów powtórzę, do niego pasuje tylko i wyłącznie Magda. :D
OdpowiedzUsuńJuż tak bliziutko, jak tak blisko do zejścia się Magdy i Michała, a tu Ozilla wystawia ręce z nieba i ich jeszcze bardziej oddala.
OdpowiedzUsuńMichał to skończony idiota. Kochany Winiar mógłby trochę się przełamać i powiedzieć, co czuje. Z drugiej strony, ta jego nieśmiałość jest cholernie pociągająca. Kochać go czy nienawidzić? To zdecyduję w kolejnym rozdziale (kiedyś się trzeba określić). Tylko znowu wróciła Wiktoria, coś okropnego! Nienawidzę tej kobiety. Niech się zejdzie z Kajtkiem i tyle.
Swoją drogą kajtek przypomina mi takiego chudego, drgąla fajtłapę. Madzia potrzebuje postawnego mężczyzny, który zadba o nią (w sumie to winiar tez nie pasuje, bo to magda dba o niego). Ale to główni bohaterowie, więc wypadało by. A może Winiar okaże się gejem i jeszcze bardziej nas skołujesz. Po tobie można się wszystkiego chyba spodziewać.
Dziś jadąc na uczelnie, widziałam w metrze małe dziecko. Jego ojciec był murzynem, a on sam mulatem. Bardzo ładnym, miał wielkie brązowe oczy i włosy kręcone. Od razu pomyślałam o Enzo. Od razu! Tak działa na mnie twoje opowiadanie.
Trzymaj się kochana, Agaata
Michał ciągle coś robi nie tak, choć jest przekonany, że to, co robi, jest właściwie. Innymi słowy jest idiotą, tak zwyczajnie. Zamiast powiedzieć prawdę, on ciągle coś kombinuje i w efekcie pogrąża się jeszcze bardziej w oczach Magdy. A na pewno nie o to mu chodzi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak jakoś się zbliżą do siebie, na dłużej, lecz jednocześnie mam wrażenie, iż Michał nie jest w stanie się zmienić.
Michał coraz bardziej mnie dobija swoim zachowaniem. Najpierw przeprasza, a za chwilę odwala coś takiego, że można totalnie się załamać.
OdpowiedzUsuńJednak jego zachowanie względem Magdy w jakiś sposób mi się podobało. Zrozumiał swój błąd i jak na dorosłego faceta przystało przeprosił. Na pewno to jest na plus jego zachowanie się. Chociaż to kłamstwo odnośnie jego uczuć nie do końca pojmuję jego tok rozumowania - z jednej strony ją kocha, a z drugiej ją znowu okłamuje. Winiarski zdecydowanie powinien być bardziej konsekwentny w swoim postanowieniu.
Pojawienie się Wiktorii mnie załamało. Ona coś kombinuje i widać to już na pierwszy rzut oka. Mogę się mylić, ale ona będzie chciała zrobić wszystko, żeby Michał nie dostał Enzo pod opiekę. Takie niestety mam przeczucia i liczę na to, że jednak się nie sprawdzą.
Końcówka wyszła dość zagmatwanie. Niby zwykły gest, ale pokazał Magdzie tak wiele - jej nadzieje, co do tego, że Michał ją kochał, jednak zostały pogrzebane. Mimo wszystko ogromnie się cieszę, że Enzo jednak nie pokazał swojego zadowolenia z ponownego spotkania Wiktorii. Mądry chłopiec :D
Czekam na nowy.
Ten koleś mnie dobija :c
OdpowiedzUsuń