10 listopada 2012

03. Problemy


Człowiek pijany, to człowiek nieświadomy. Człowiek na kacu, to człowiek zdecydowanie nieszczęśliwy. Zwłaszcza wtedy, kiedy jakiś natręt nieustannie próbuje dostać się do jego mieszkania.
Michała obudził dzwonek do drzwi, który roznosił się echem w jego głowie. Był zamroczony i zdezorientowany, bo jakieś okropne dzwonki dudniły mu w uszach i za nic nie chciały zamilknąć. Musiało minąć parę sekund nim uświadomił sobie skąd zna ten odgłos. Dopiero wówczas zwlókł się z łóżka i poszedł otworzyć drzwi. Potykał się o własne nogi, bał się oderwać je od podłogi, bo każdy gwałtowny i niespodziewany ruch zakończyłby się bolesnym upadkiem. A on już wystarczająco nisko upadł i nie chciał tego powtarzać.
- Dzień dobry – powiedziała wesoła brunetka, stojąca za drzwiami. – Nazywam się Magda Wiśniewska, pamięta mnie pan?
- A powinienem? – zapytał, przeszukując pamięć w poszukiwaniu wspomnień z wczorajszego wieczora. Na pewno spotkał się z Mariuszem. Pili piwo, rozmawiali i oglądali mecz. A później? Czarna dziura.
- Spotkaliśmy się pod blokiem. Pomogłam panu dostać się do mieszkania.
Winiar poczuł jak jego policzki różowieją. Nie mógł uwierzyć, że doprowadził się do takiego stanu, w którym obca mu całkowicie kobieta musi taszczyć go do domu. Spojrzał na jej kruchą i delikatną posturę, poczym zmierzył swoje dwumetrowe ciało. Jak to możliwe, że tak mała kobieta poradziła sobie z takim wielkoludem? Było mu okropnie głupio i wstyd. Próbował sobie przypomnieć wyjście od Mariusza i powrót do domu, ale za Chiny nie mógł, co tylko potęgowało w nim poczucie wstydu.
- Przyniosłam klucze, ponieważ nie chciałam zostawiać pana w otwartym mieszkaniu. Mam nadzieję, że to żaden problem, ale głupio mi było zostawić pana na pastwę bandytów i złodziejaszków – powiedziała, wręczając mu srebrny pęk kluczy.
- Nie… Bardzo dziękuję. I przepraszam. Strasznie mi głupio.
- Zdarza się – odparła z serdecznym uśmiechem. – Jestem nową sąsiadką, mieszkam naprzeciwko pana. Chyba będziemy się częściej widywać. Mam nadzieję, że w nieco innych okolicznościach.
- To na pewno! – rzekł, drapiąc się po czole. Na samym jego środku wyczuł dużą, twardą gulę. Skrzywił się, kiedy poczuł lekki ból.
- Miał pan wczoraj wypadek. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z komodą.
- Już dawno chciałem się jej pozbyć. Wiedziałem, że nie ma z niej żadnego pożytku.
- Nie będę panu przeszkadzać. Chciałam tylko oddać klucze i się przedstawić. Pójdę już. Do zobaczenia.
- Jeszcze raz dziękuję i bardzo przepraszam. Strasznie mi głupio i w ogóle nie wiem, co powiedzieć, bo poznaliśmy się w tak niekorzystnych dla mnie okolicznościach. Mam nadzieję, że zapomni pani o tym i niebawem będę mógł pokazać się z innej, lepszej strony.
- Na pewno. Do widzenia.
Kiedy poczucie winy odeszło, kiedy nieprzyjemny zapach się ulotnił, kiedy kropelki alkoholowe wyparowały z michałowego ciała, wówczas można było powiedzieć, że Michał wytrzeźwiał i zaczął racjonalnie myśleć. A miał o czym. Musiał wziąć szybki prysznic i jechać na salę, bo przed nim bardzo ciężki trening Skry. Pojutrze ważny mecz z głównym kandydatem na mistrza – Resovią, więc trzeba się przyłożyć, aby wygrać. A poza tym chciał dzisiejszego popołudnia pojechać do Domu Dziecka i porozmawiać z opiekunką Enzo. Poszukiwał odpowiedzi i uważał, że owa, przysadzista kobieta mu je da.
Po dziesięciu minutach niemalże był na miejscu. Niespodziewanie usłyszał charakterystyczną melodię swojego telefonu komórkowego, więc sięgnął do kieszeni i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Słucham?
- Dzień dobry. Nazywam się Weronika Lubska i dzwonię z bełchatowskiego centrum statystycznego. Przeprowadzam ankietę o restauracjach Fast Food i jedzeniu na wynos. Czy mogę zająć panu kilka minut? – Michał zastanawiał się przez chwilę, bo temat ankiety był mu bardzo bliski. Nie dalej jak wczoraj zamówił jedzenie u Chińczyka.
Już chciał się zgodzić, kiedy przed jego samochodem wyrósł policjant z lizakiem w ręce. Zaklął cicho i przepraszając ankieterkę, rozłączył się.
- Dzień dobry. Posterunkowy Mikołaj Adamiak, proszę o prawo jazdy i dokumenty samochodu.
Michał ze zdegustowaną miną zaczął przeczesywać kieszenie, schowek oraz torbę, którą miał na tylnim siedzeniu. Po jego skroni zaczęły spływać pojedyncze krople potu, gdyż ze stresu nie panował nad swoimi gruczołami. Ze smutkiem musiał stwierdzić, że nie ma ani dokumentów, ani prawa jazdy, ani portfela.
- Przepraszam, ale zgubiłem wszystko – powiedział, uświadamiając sobie, że portfel musiał mu wypaść, kiedy wczoraj pijany wracał do domu. Skarcił siebie w myślach za swoją nieodpowiedzialność. Będzie miał teraz mnóstwo załatwiania, chodzenia po urzędach itd.
- W takim razie proszę wyłączyć silnik, zamknąć samochód i zapraszam do radiowozu.

***

- Zadzwonił do mnie wczoraj wieczorem, rozumiesz? Zadzwonił! Zabrakło mu odwagi, aby się ze mną spotkać i porozmawiać ze mną twarzą w twarz – denerwowała się dwudziestopięcioletnia, rudowłosa Wiktoria Zamojska. Razem ze swoją najlepszą przyjaciółką, Jagodą, szła na zakupy do pobliskiego centrum handlowego, aby poprawić sobie humor po nieudanych perypetiach z byłym już chłopakiem. – Myślałam, że go dosięgnę przez tą słuchawkę!
- Ale co ci powiedział?
- Że ma dosyć ciągłych imprez, na które go zabieram; że czuje się zaszczuty, bo nie może sobie pozwolić na własne zdanie w moim towarzystwie; że nie może znieść moich ciągłych spotkań z tobą i innymi przyjaciółmi…
- To chore.
- No właśnie! Jestem młodą, wyzwoloną kobietą. Nie pozwolę, aby ktoś mnie kontrolował. On jest śmieszny, jeśli myśli, że ugnę się, kiedy postawi mi ultimatum.
- Postawił ci ultimatum?
- Tak – odparła, wyraźnie oburzona. – Albo zacznę się porządnie zachowywać, ale on odchodzi.
- I co mu odpowiedziałaś?
- A co ja mogłam odpowiedzieć facetowi, który dzwoni do mnie i oznajmia, że nie podoba mu się moje zachowanie? Mógłby mieć choć odrobinę cywilnej odwagi i powiedzieć mi w twarz, co mu nie pasuje, a nie odstawiać cyrki i zachowywać się jak rozkapryszone, dziesięcioletnie dziecko. Co on w ogóle sobie myślał? Nie zmienię się, kiedy tylko on pstryknie palcami.
- Masz rację.
- Powiedziałam mu, że jeśli chce ze mną zerwać, to niech to zrobi.
- I co on na to?
- Powiedział mi dwa słowa: to koniec. I rozłączył się.
- Co za dupek!
- Głupia byłam, że w ogóle zwróciłam na niego uwagę. Nie zasługiwał na mnie. Nie potrafił docenić skarbu, który mu się trafił. Cóż, jego strata. Teraz przynajmniej będę miała więcej czasu dla przyjaciółek, na zakupy, imprezy. A z czasem znajdę sobie kolejnego faceta, który będzie za mną nosić torby – zaśmiała się.
- Podziwiam cię. Inne na twoim miejscu by się załamały i wypłakiwały łzy do poduszki.
- Jestem daleka od tego – powiedziała, machając ręką. – Ty, Jagoda! Co to?
Rudowłosa dziewczyna przystanęła i podniosła z ziemi czarny przedmiot.
- Portfel – powiedziała, przyglądając się czyjeś zgubie.
- Otwórz i zobacz, czy są pieniądze.
Wiktoria posłuchała przyjaciółki i zajrzała do środka. Znalazła trzysta złotych w gotówce oraz dwie karty kredytowe.
- Nic nam po kartach, ale kasę możemy wziąć – rzekła Jagoda, wyjmując banknoty. – Będziemy miały na nowe sukienki. A do kogo należy?
Zamojska przejrzała przegródki i znalazła dokumenty.
- Michał Winiarski. Skądś mi się kojarzy to nazwisko… Gdzieś je słyszałam.
- Pokaż zdjęcie. Nie, ja go nie znam. Ah, Wiki, miałam ci coś pokazać! – Jagoda wyjęła ze swojej obszernej torby kolorowy magazyn o modzie i otworzyła go na jednej ze stron. – Ładne? – zapytała, wskazując na czerwone szpilki.
- Tak, tak – odparła, nie zwracając uwagi. Ciągle zastanawiała się skąd zna to nazwisko. Mogłaby przysiąc, że słyszała je nawet kilka razy: w telewizji, w prasie?
- Wiki! Patrz, to ten koleś! – Jagoda przeglądając kolejne strony czasopisma natchnęła się na rubrykę pod tytułem „Moda męska”, gdzie wśród gwiazd Hollywood oraz rodzimych gwiazdek telewizji znajdował się Michał. – To siatkarz z naszego miasta.
- Pokaż!
Wiktoria przyjrzała się zdjęciu i przyznała przyjaciółce rację.
- Zwrócę mu ten portfel. Oddawaj kasę.
- Co? Ale on od tego nie zbiednieje.
- Pójdę oddać mu zgubę, w końcu znam jego adres – powiedziała, spoglądając na adres. – Nie wypada oddać pustego portfela. A poza tym i tak powinien zapłacić za znaleźne, to ci dam tą kasę.
- Może pójdę z tobą, co?
- Nie! – odparła pośpiesznie. – Poradzę sobie. – W oczach Wiktorii zatańczyły wesołe chochliki. Przegryzła dolną wargę i pogrążyła się w wyobrażeniach o siatkarzu.

__________
Przepraszam za lekki poślizg, rozdział miał być w środę ;) Postaram się, aby następny był wcześniej. 
Przypominam, że na Himmel hilf oraz Życie zna odpowiedź również dostępne są nowe rozdziały.
Pozdrawiam!

11 komentarzy:

  1. Oh pierwsza!
    Nie mogłam się doczekać,ale warto było i wybaczam poślizg. Dobrze, że Michał chce się spotkać z Enzo.Jestem ciekawa co z tego wyniknie! Niegrzeczny ten nasz Winiar. Najpierw pijany, teraz policja. Ciężko będzie miała sąsiadeczka z nim :3 Wprowadziłaś Jagodę, w "lawinie" była bohaterka "jagodzińska", zbieg okoliczności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc to jadła Jagody, więc to totalny przypadek :P

      Usuń
  2. Michał znów ma kłopoty. Tym razem policja i zgubione dokumenty. Dobrze ze chociaż ktoś je znalazł i mu je zamierza oddać. Fajna jest ta nowa sąsiadka Winiarskiego- Magda i zastanawia mnie co dalej będzie z Enzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Winiar, Winiar.. Jak Ty się łatwo ładujesz w kłopoty haha :) Jednak cieszę się, że dziewczyny postanowiły oddać mu portfel. Czekam na nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie ciekawie jeśli Michał przez cały czas będzie się pakował w kłopoty z taką łatwością ;D Teraz, za oddanie portfela, Winiar już będzie musiał jej jakoś bardziej podziękować xD
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach ten Michal,narazie same problemy go się trzymają.Ciekawe jak akcja dalej się rozwinie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś Michał ostatnio nie ma za dużo szczęścia. Chociaż tu sąsiadka tu dziewczyna od portfela ciekawa jestem jak to się wszystko rozwinie. Jestem też bardzo ciekawa jak wyjdzie mu to spotkanie w domu dziecka. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Misiek, Misiek ogarnij się człowieku, bo jak na razie ładujesz się w same kłopoty. Od dziś koniec z piciem, okej?:D Bo przez to picie same nieszczęścia ci się przytrafiają. Jesteś dowodem na to, że alkohol szkodzi :D
    Wiktoria, jakoś nie spasowała mi ta dziewczyna, jak dla mnie jest zbyt wyniosła i mam takie wrażenie, że facetów ma tylko po to, by jej nosili torby, spełniali jej wymagania i wgl. Więc niech się nie dziwi, że ją rzcuają. Tak mi się wydaje, że będzie chciała zdobyć Michała m.in. bo jest sławny.
    Czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  8. „Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z komodą.” haha, chciałabym to widzieć xd No to wpadł. Mógł wcześniej sprawdzić, zanim wsiadł do auta, czy wszystko zabrał. A skoro zgubił, to powinien maszerować na nóżkach. Ewentualnie komunikacją publiczną. Heh. Na szczęście Wiktoria znalazła zgubę. Mam dziwne wrażenie, że ona będzie próbowała się do niego dobrać. Bez skojarzeń. W sensie, że zakręcić koło niego, czy coś. Bo siatkarz, sławny, to dobra partia. Przynajmniej teoretycznie, haha. Tak poza tym, to jestem ciekawa, która zdobędzie jego serce. Magda czy Wiktoria. I czy w ogóle którejś się uda. xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Kim są te dziewczyny? I jak potoczą się ich losy, gdy poznają się z Michałem? Ciekawe xD Winiara na pewno gryzie sumienie i jest mu wstyd że w taki sposób dał się poznać nowej sąsiadce. Ale myślę, że jakoś odpokutuje swoje winy xD Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Michała, w ostatnim rozdziale, poniósł melanż i inaczej tego nazwać nie można, a teraz ma tego skutki. Ja bym się chyba zapadła pod ziemię, gdybym coś takiego o sobie usłyszała. Miał niesamowite szczęście, że trafił na taką fajną sąsiadkę, która nie dość, że mu pomogła, to jeszcze przyszła zobaczyć, co z nim :) Nie chcę myśleć, co by się mogło stać, gdyby trafił na kogoś innego lub jakiś fotograf albo dziennikarz Faktu czy czegoś tego pokroju, go zobaczył. Byłoby cienko. Przeraża mnie jednak to, z jaką trudnością ładuje się w kłopoty. Najpierw alkohol, teraz przygody z policją. Boże, niech on się ogarnie, bo zaczynam się o niego martwić! Enzo musiał wywrzeć na nim wielkie wrażenie, skoro postanowił go ponownie odwiedzić. Może panowie się 'zaprzyjaźnią'? No i te dziewczyny na koniec. Dobrze, że chociaż jedna z nich poszła po rozum do głowy i postanowiła zwrócić zgubę właścicielowi. Ciekawe, co z tego wyniknie? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń